Tak wyglądała sytuacja na lotnisku w Bodo, gdy pasażerowie zostali poinformowani, że wszystkie loty są odwołane.
screenshot/TV2/Roger Henriksen
W nocy z czwartku na piątek huragan Aina uderzył w zachodnią część Norwegii. 40-50 osób nocowało na lotnisku Bodø, które zostało zamknięte. Mimo że port lotniczy otwarto dziś o godzinie 8:00, loty ciągle są odwołane. Kursy promów również nie odbyły się zgodnie z rozkładem ze strachu przed sztormem.
Huragan Aina od zeszłej nocy utrudnia życie mieszkańcom zachodniej Norwegii. Media donoszą o silnym wietrze, 11 metrowych falach zalewających drogi biegnące wzdłuż wybrzeża i masywnych opadach. Z kaprysami norweskiej pogody do czynienia mają pasażerowie czekający na lotnisku Bodø na swoje loty.
Od 10:30 w tabeli odlotach widnieją informacje o anulowaniu lub opóźnieniu praktycznie wszystkich lotów. Jedynie loty do Oslo i Trondheim w końcu doszły do skutku. Na temat wielu połączeń lotnisko nie podaje żadnych informacji więc trzeba czekać na decyzje portu lotniczego
Tabela odlotów z Bodo
avinor.no
40-50 osób, którym nie udało się znaleźć zakwaterowania w pobliskich hotelach, spędziło noc na lotnisku. Pracownicy linii lotniczych wraz z zarządem portu zrobili wszystko, by zadbać o względny komfort oczekujących. Pasażerowie dostali koce i łóżka polowe do dyspozycji.
W piątek rano, w związku z silnym sztormem, odwołano promy z Hordaland, Rogaland i Sogn og Fjordane. Przewoźnicy pozwolili na kurs tylko dwóch promów z Rogaland, ale z mniejszą liczbą pasażerów, co może zwiększyć szanse w razie sztormu.