Aktualności
Deszczowa stolica Norwegii z nowym rekordem. Sierpień w Bergen jeszcze nigdy nie był tak mokry

Wszystko wskazuje na to, że również wrzesień będzie na zachodzie kraju wyjątkowo deszczowy. pixnio.com / CC0 Creative Commons
Koniec lata i wakacji na zachodzie kraju zdecydowanie można zaliczyć do jednych z najbardziej mokrych w historii Norwegii. W ubiegłym miesiącu w Bergen odnotowano największą sumę opadów dla sierpnia od czasu rozpoczęcia statystyk 160 lat temu – w stacji pomiarowej Gullfjellet spadło łącznie aż 544,3 mm deszczu w ciągu miesiąca. Na ustanowienie nowego rekordu mieszkańcy Bergen musieli jednak trochę poczekać – ostatni największy wynik opadów pochodzi bowiem z 1919 roku i wynosi 530 mm.
Mimo że zachodnia część kraju słynie z deszczowej pogody, statystyki z Vestlandet wciąż mogą wywołać niemały szok, kiedy porówna się je z innymi rejonami Norwegii. Opady, które w sierpniu odnotowano w Bergen, wynoszą bowiem niemal tyle samo, co suma deszczu w Oslo… przez cały rok.
Wyjątkowo deszczowy koniec lata
W stacji pomiarowej Gullfjellet, położonej na granicy Bergen i Samnanger na wysokości 987 metrów, odnotowano w ubiegłym miesiącu rekordową sumę opadów – w ciągu 31 dni spadło tam łącznie 544,3 mm deszczu, co jest najwyższym pomiarem w Bergen w sierpniu od czasu, kiedy zaczęto prowadzić statystyki około 160 lat temu. Dlatego jest to bez wątpienia najbardziej mokry sierpień, jaki odnotowano w historii miasta.
Tegoroczny wynik jest także trzecim najwyższym pomiarem w historii całej południowej Norwegii. Więcej opadów zarejestrowano do tej pory jedynie w Kvitingen w Samnanger w 1909 roku (576,4 mm) oraz dwadzieścia lat później w tej samej stacji (569,2 mm).
Tegoroczny wynik jest także trzecim najwyższym pomiarem w historii całej południowej Norwegii. Więcej opadów zarejestrowano do tej pory jedynie w Kvitingen w Samnanger w 1909 roku (576,4 mm) oraz dwadzieścia lat później w tej samej stacji (569,2 mm).
Nie obyło się bez problemów
Konsekwencje intensywnych opadów bez wątpienia dały się też we znaki mieszkańcom – po gwałtownych nawałnicach doszło do wielu lawin błotnych i podtopień na zachodzie kraju. Służby ratunkowe musiały się też zmagać ze zniszczeniami budynków, dróg czy sieci energetycznej. Ze względu na zagrożenie osuwiskami trzeba było również ewakuować część mieszkańców, których domy znalazły się w obszarach najbardziej dotkniętych ulewnymi deszczami.
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować