Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Aktualności

Brakuje funkcjonariuszy, pieniędzy i sprzętu. Nowa reforma rządu pomoże norweskiej policji?

Hanna Jelec

22 sierpnia 2016 14:17

Udostępnij
na Facebooku
2
Brakuje funkcjonariuszy, pieniędzy i sprzętu. Nowa reforma rządu pomoże norweskiej policji?

policja fotolia.com - royalty free

2 policjantów na 1000 mieszkańców, nowy sprzęt komputerowy i kamery na przejściach granicznych – to tylko niektóre z założeń rządu związane z zapowiadaną od stycznia reformą służb policyjnych. Norwegia zakłada, że nowy program restrukturyzacji zapewni większe bezpieczeństwo mieszkańcom kraju. Jak na razie na zmianach korzystają bogate gminy, a biedniejszym brakuje pracowników, wakatów, a nawet... działających radiowozów.
Obecna sytuacja w norweskich służbach policyjnych pozostawia wiele do życzenia. Jak ujawnia raport norweskiego Centralnego Biura Statystycznego (SSB), niewystarczająca jest przede wszystkim liczba funkcjonariuszy. Według SSB rośnie zapotrzebowanie na służby, które wspomagają patrole na norweskich granicach, które co miesiąc przekraczają setki przybyszów. Potrzeba też nowego sprzętu, a przede wszystkim... podwyżek. Bez nich policjanci nie chcą podjąć się tak odpowiedzialnej pracy. Dlatego rząd, w ramach reform państwowych, wprowadza w życie program, który ma zwiększyć zwiększyć bezpieczeństwo w kraju.

Rząd zapowiada zmiany

W styczniu br. norweski rząd postanowił zrestrukturyzować instytucje państwowe. Reformy mają rozwiązać napiętą sytuację na granicach i zapewnić Norwegom większy komfort życia. Politycy chcą wcielić w życie program, który odnosi się do służb policyjnych. Zakłada on zwiększenie liczby funkcjonariuszy na terenie gmin, wyższe zarobki oraz poważne inwestycje w najnowszy sprzęt informatyczny. Wszystko to ma zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo. Jak zapowiadają politycy, zmiany będą widoczne już za cztery lata.

W niektórych gminach na 90 tys. mieszkańców przypada dwóch funkcjonariuszy. Praca jest odpowiedzialna, często niebezpieczna. A my nie mamy ludzi, do tego dochodzi nam sprzęt, na którym nie możemy już polegać ~Hvalbye (NFP)

Niskie pensje, wysoka odpowiedzialność

Obecnie norweskiej policji brakuje 350 funkcjonariuszy. Powodem niezapełnionych szeregów są m.in. zbyt niskie płace, na które narzekają pracownicy. Jak twierdzą, zarobki są za małe, jeśli weźmiemy pod uwagę odpowiedzialność, którą biorą na siebie policjanci podczas służby.

Według danych SSB przeciętny funkcjonariusz zarabia miesięcznie prawie 44 tys. koron. I choć stawka może wydawać się wysoka względem polskich policjantów (według KGP uśredniona pensja to 2450 zł w skali miesiąca), to wciąż mniej niż roczna pensja architekta, inżyniera budowlanego czy pracownika obsługi klienta w banku, a tylko o 3000 koron niższa niż płaca nauczyciela w szkole ponadpodstawowej.

Dofinansują młodych absolwentów

Z tego względu reformy zakładają 13,8 mln koron dofinansowania funkcjonariuszy. Ponadto, do 2020 r. na 1000 mieszkańców gminy ma przypadać co najmniej dwóch policjantów. W niektórych, m.in. Finnmarku i Oslo, już teraz spełnia się powyższe wymogi. – To pojedyncze przypadki. Sytuacja nie wszędzie wygląda tak ciekawie – mówią eksperci SSB.

Choć Norwegia wydaje się być dość spokojnym krajem, mieszkańcy niepokoją się zbyt małą liczbą policjantów. Przykładowo, oddział służb specjalnych Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA) podlegający Komendzie Głównej Policji w Warszawie liczy sobie 247 funkcjonariuszy. Warto dodać, żę to nie jedyny oddział służb specjalnych podlegający KGP, w rzeczywistości pracowników w samej stolicy jest znacznie więcej. Norweski odpowiednik BOA, Delta, zatrudnia ich 71 – na cały kraj. Dlatego nowe reformy mają zwiększyć nie tylko liczbę funkcjonariuszy w służbach specjalnych, ale także liczbę lokalnych policjantów w poszczególnych gminach.

Jednym ze sposobów, by zwiększyć szeregi policji ma być zatrudnienie wszystkich absolwentów norweskiej Wyższej Szkoły Policyjnej. Obecnie zatrudnia się ich ok. 97 proc. z wszystkich, którzy skończą szkołę. Jednak niektórzy z nich nie są w stanie znaleźć pracy od razu po zakończeniu edukacji – liczbę wakatów określa rząd, a polityka zatrudniania zwykle polega na podpisywaniu umów z pracownikami w grudniu. Dlaczego? Takie zabiegi pozwalają zaoszczędzić do 11 miesięcy opłat dodatkowych, które przeznacza się na jednego funkcjonariusza. Młodzi policjanci, którzy postulowali o zaprzestanie tego typu działań, mogą być usatysfakcjonowani – politycy chcą, by za 4 lata każdy z absolwentów WSP był w stanie znaleźć zatrudnienie w swoim zawodzie od razu po ukończeniu szkoły.

Liczbę stanowisk dostajemy „z góry”, jesteśmy ograniczeni wytycznymi i zadaniami na następny rok. Teraz nie mamy wyboru, zamiast w pracowników, musimy zainwestować w radiowozy ~Hvalbye (NFP)

Systemy ICT na granicach

Sytuację policji mają też poprawić zmodernizowane systemy teleinformatyczne. To druga w kolejności nadrzędna inwestycja rządu. Najnowocześniejsze systemy, które korzystają z nawigacji GPS, i dodatkowe kamery na wszystkich drogach przygranicznych to kolejny priorytet rządowców. Nowy sprzęt ma usprawnić pracę na granicach i, przede wszystkim, zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców Norwegii. O takiej potrzebie świadczy chociażby niedawna sytuacja z przejściem granicznym Storskogen, które w tym roku przekroczyło tysiące uchodźców – wielu z nich zrobiło to na rowerach lub w porzucanych później starych samochodach.

Z powodu braku funkcjonariuszy i odpowiedniego sprzętu spora część tych ludzi dostała się do kraju, a następnie „zniknęła” w tajemniczych okolicznościach. I choć policjanci, których przydzielono jako posiłki dla służb celnych, próbowali kontrolować sytuację, funkcjonariuszy na granicach wciąż brakuje. Przedstawiciel Norweskiej Federacji Policji (NFP), Finn Arne Hvalbye, podkreśla, że sytuacja niektórych oddziałów jest wręcz dramatyczna. – W niektórych gminach na 90 tys. mieszkańców przypada dwóch funkcjonariuszy. Praca jest odpowiedzialna, często niebezpieczna. A my nie mamy ludzi, do tego dochodzi nam sprzęt, na którym nie możemy już polegać – alarmuje.
Ranking zarobków w wybranych zawodach (2015 r.)
Ranking zarobków w wybranych zawodach (2015 r.) Źródło: SSB, pn.no

Gminy muszą myśleć lokalnie

Choć bogatsze okręgi, np. Oslo, podchodzą do zmian z entuzjazmem, biedniejsze gminy mogą na reformach poważnie ucierpieć. Najlepiej widać to na podstawie porównania sytuacji Oslo z Gjøvik. W niedawnym przetargu stolica podjęła kontrowersyjny wybór – na policyjne radiowozy chciała wybrać najdroższe z możliwych, BMW. W Gjøvik, gminie znacznie biedniejszej od Oslo, naczelnik musi wybierać między dofinansowywaniem pracowników a nowym sprzętem. Świadczy o tym niedawny incydent, w którym radiowóz lokalnej policji stanął w płomieniach, a funkcjonariusze musieli prosić o podwózkę... ambulans.

Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek. W wyniku niedawnej kontroli aż trzy na cztery radiowozy w tej gminie uznano za niesprawne, a „niedyspozycje” funkcjonariuszy zdarzały się już wcześniej. Naczelnik lokalnej policji nie jest w stanie przeznaczyć pieniędzy na samochody w momencie, kiedy rząd wyznacza inne priorytety w budżecie. Dlatego też policjanci z regionu podchodzą do reform ostrożnie. – Proponowane przez rząd zmiany są ważne, ale trzeba też myśleć lokalnie. Każda gmina ma inne potrzeby, inne priorytety – zauważają. Funkcjonariusze z Gjøvik zaznaczają, że im także brakuje pracowników. – Liczbę stanowisk dostajemy „z góry”, jesteśmy ograniczeni wytycznymi i zadaniami na następny rok. Teraz nie mamy wyboru, zamiast w pracowników, musimy zainwestować w radiowozy – zauważa Hvalbye. Przedstawiciel NFP powołuje się na przykład radiowozu z Gjøvik jako dowodu na to, że podział rządowego dofinansowania powinien być bardziej zróżnicowany. W przeciwnym wypadku nie wszystkie gminy będą w stanie wcielić w życie nowy program rządowy, a te biedniejsze znacznie ucierpią na „sprawiedliwym podziale” dofinansowania.

Źródła: NRK, SSB, Aftenposten, VG, info.policja.pl, pn.no
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Marcin Kobinski

12-10-2016 01:47

Sami se to zrobili a lepiej już nie będzie tylko coraz gorzej ! , nadejdzie w końcu czas że my zjedziemy do Polski a zostaną tylko wypaczeni no i wtedy ,,beżowi ,, będą ,,pracować,,

Krzysztof Woźniak

17-09-2016 04:00

Tak tak tak krowa to piękny ptak. Przeciętny polak który pracuję w norwegii zarabia około 20000 koron miesięcznie i w dodatku wszystko rośnie wraz ze sprzedażą produktów spożywczych po inne produkty i czynsz za wynajem po opłaty inne. Chcą im podnieść a za jaką cenę? Oczywiście pójdą w dół płace imigrantów szczególnie polskich którzy i tak już zarabiają mało w stosunku do życia tutaj.A i w pracy też nas nie szanują. To jest czysta kpina!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok