Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

14 proc. dzieci uchodźców pracuje jako nieletnie prostytutki. Próbują spłacić długi u handlarzy ludźmi

Redakcja

31 sierpnia 2016 12:29

Udostępnij
na Facebooku
14 proc. dzieci uchodźców pracuje jako nieletnie prostytutki. Próbują spłacić długi u handlarzy ludźmi

To głównie osoby pochodzące z Nigerii, Afganistanu, Rumunii i Syrii. Wikimedia Commons/Voice of America News: Margaret Besheer/public domain

Badacze alarmują – rośnie liczba dzieci wykorzystywanych w handlu ludźmi. Przez osiem miesięcy jego ofiarą padło 301 osób, z czego 14 proc. stanowią właśnie nieletni. Zmusza się ich do sprzedaży narkotyków, a także do prac fizycznych i – najcześciej – do prostytucji. To głównie osoby pochodzące z Nigerii, Afganistanu, Rumunii i Syrii. – Bez pieniędzy i odpowiednich warunków do życia, część dzieci musi spłacać długi zaciągnięte na podróż do Europy – mówią. Dlatego politycy dyskutują nad ponowną legalizacją prostytucji, która miałaby pomóc w kontroli handlarzy.
Raport Ośrodka Badań Handlu Ludźmi (KOD) zaszokował Norwegię. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy ofiarą handlarzy padło aż 301 osób. Dane są szczególnie niepokojące z uwagi na fakt, że 14 proc. z tej liczby stanowią dzieci. Wielu młodych ludzi zmusza się do sprzedaży narkotyków, przymusowej pracy fizycznej i, w przypadku większości dziewcząt, prostytucji. Przez pracę na czarnym rynku ofiary, najczęściej imigranci, spłacają długi, jakimi handlarze i przemytnicy obarczają ich w ramach „opłaty za podróż” do Norwegii. Politycy dyskutują, czy legalizacja prostytucji zwiększyłaby szanse rządu, by kontrolować wiek prostytutek, a także zmniejszyć liczbę osób zmuszanych do pracy przez handlarzy ludźmi.

Nieletni próbują spłacić długi

Wysoki odsetek małoletnich prostytutek socjolodzy wiążą bezpośrednio z napływem ludności imigranckiej. „Nabywcy” nielegalnie przerzucanych do Europy imigrantów, szybko lokują swoje ofiary właśnie w tym sektorze. Dotyczy to zwłaszcza przybywających do Norwegii dzieci. A tych z dnia na dzień przybywa – według raportu jest ich aż o 65 proc. więcej niż w 2014 r. 89 proc. z nich to dziewczynki, które później trafiają na rynek jako nieletnie prostytutki.

Wielodzietne rodziny i zagubieni w obcym kraju ludzie dla sutenerów oznaczają przede wszystkim łatwy zarobek. Przez zaciągnięte przed wyjazdem długi, stają się „własnością” przemytników, którzy następnie sprzedają ich innym przestępcom. Dzieci, niejednokrotnie zastraszane i zmuszane do upokarzającej pracy, próbują w ten sposób zwrócić pieniądze pożyczane przez rodzinę przed wyjazdem do Europy. Nie znając języka i swoich praw, często zgadzają się na wszystko, co proponują handlarze. Do „pracy” niejednokrotnie ruszają całe rodziny, a to tworzy błędne koło, z którego ofiarom ciężko się wyrwać.

Prostytucja nielegalna od 2009 r.

Wielu Norwegów obawiało się, że delegalizacja prostytucji wpłynie na wzrost liczby ofiar handlu ludźmi i wykorzystywania nieletnich. W 2014 r. dane Uniwersytetu w Oslo wykazywały, że ustawa przyniosła zupełnie odwrotny skutek – prostytucja w stolicy spadła o 35-60 proc. Jeden z autorów badania, profesor Steinar Stroem, twierdził wówczas, że nowe prawo okazało się stuprocentowym sukcesem, a mieszkańcy Norwegii niepotrzebnie obawiali się zwiększenia liczby przestępstw w tym sektorze.

Raport KOD jest potwierdzeniem obaw z 2009 r. Prostytucja na nowo stała się w Norwegii problemem. Jako nielegalny proceder, nie jest kontrolowana przez państwo, a tym samym stanowi „niszę”, którą szybko wykorzystują handlarze ludźmi.

Politycy szukają rozwiązania

Dlatego mieszkańcy Norwegii po raz kolejny debatują nad tym, by zalegalizować prostytucję. Miałoby to skuteczniej chronić nieletnich, a także zwiększyć rolę państwa w tym „sektorze”. Temat nie jest niczym nowym, bowiem politycy od wielu miesięcy prowadzą spory wokół niego. Ostatnia debata polityczna odbyła się w lipcu. Choć dyskusja polityków nie zakończyła się legalizacją prostytucji, najświeższy raport KOD rzuca nowe światło na sprawę.

Niektórzy politycy krytykują delegalizację prostytucji z 2009 r., twierdząc, że prawo w żaden sposób nie przyczynia się do „poprawy codziennej sytuacji osób, które zajmują się tym procederem”. To słowa Tiny Bru, przewodniczącej prawicowej partii Forum Kobiet. Natomiast młodzieżówki partii lewicowych postulujące o zniesienie zakazu stręczycielstwa, tłumaczą swoje poglądy wzrostem liczbą osób, które nie mają wyboru, a także zastraszanych kobiet, między innymi właśnie ofiar handlu ludźmi.
Ofiarami handlu ludźmi jest aż 14% dzieci. 86% z nich to dziewczynki zmuszane do prostytucji.
Ofiarami handlu ludźmi jest aż 14% dzieci. 86% z nich to dziewczynki zmuszane do prostytucji. Źródło: Raport KOD
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok