Witam ponownie.
Już po całej karnej sprawie, ponieważ na zeznaniach wstępnych w komendzie policji, nic nie kryłem i nie "mataczyłem".
Adwokat policyjny przydzielił tłumacza i sprawa poszła jak z płatka. Przyznałem się do wszystkiego, oraz wyraziłem skruchę przyjmując bez zastrzeżeń werdykt policyjny.
Wyraziłem zgodę na zmianę polskiego prawka na norweskie, podpisałem stosowne oświadczenie w tej kwestii. Zgodziłem się na odbycie trzech kursów z dziedziny alkoholowej, w przeciągu jednego roku, jeden już odbyłem.
Zapłaciłem obligatoryjną grzywnę w wysokości 58-tys.kr.
Odbyłem również zasądzoną karę aresztu w wysokości 10 dni, specjalnie wydzielony oddział z lekturą na tematy alkoholowe i tematyczne filmy edukacyjne. Nie było źle, palet nie trzeba było zbijać, niemniej trzeba było siedzieć ciurkiem w czytelni i "udawać", że się czyta i czyta aż do znudzenia. Były dwie pogadanki tematyczne dla aktualnej grupy "alkoholowych kierowców" i to tyle w telegraficznym skrócie.
Prawko mam zabrane na 11 miesięcy, nie będę zdawał ponownie egzaminów, a jedynie przed odbiorem przejdę specjalny kurs reedukacyjny dla Kierowców z historią podwójnego gazu.
Ponieważ prawko będzie norweskie to mam w kartotece 6 punktów karnych, na dwa lata po otrzymaniu prawka. Dlatego będę musiał jeździć po drodze jak przysłowiowy uczeń, by nie zebrać ani jednego punktu karnego.
Mogłem w Polsce wyrobić bez problemu duplikat, jednak bałem się ewentualnych konsekwencji prawnych, pomijając już sam fakt iż mieszkam w Norwegi, a tu jak wiadomo nic by to nie dało, a wręcz zaszkodziło.
To tyle w tym temacie.
UWAŻAJCIE GDY PIJECIE, a macie prawko i chęć jazdy.
NIE WARTO, naprawdę boli finansowo, tak prywatnie jak i zawodowo.