Z jednej strony faktycznie bardzo szkoda ludzi. Tyle pracy, wyrzeczen, nerwow, potu
Wiem. Pracowalem.
Z drugiej strony 85 pracownikow sezonowych i nikt nie nagrywal rozmow z szefostwem, kierownictwem? Nikt nie robil zdjec, nie filmowal? Nikt nie mial telefonu czy jak???
Standardem dla mnie jest, ze podczas rozmow ze skandynawami (ze szczegolnym uwzglednieniem norwegow!) telefon w kieszeni (badz bluetooth w uchu) jest ustawiony na nagrywanie. Automatycznie nagrywana jest rowniez kazda rozmowa telefoniczna.
I bardzo lubie zadawac "trudne" pytania. Uczciwego takie pytania nie musza martwic, a "biznesmenow" latwo utrzymywac w ryzach.
I nie ma pozniej problemow z ustaleniem jakie mialy byc, a jakie byly warunki zatrudnienia.
Nie rozumiem dlaczego zadna z 85 osob nie przygotowuje sie na fakt "(...) że podczas sezonowych zbiorów owoców wykorzystuje się pracowników (...) co roku." i wlaczac nagrywanie w telefonie podczas rozmowy o prace, otrzymywania wynagrodzenia, czy podobnych kontaktow z przedstawicielami pracodawcy.