nadins napisał:
To jest szara rzeczywistość w Polsce o czym sie zapomina żyjąc na poziomie w Norwegi.
ciekawe.onet.pl/aktualnosci/szkolne-wypr...5571384,artykul.html
A tu natomiast cos z norweskiej rzeczywistosci:
Pani w szkole: a jutro wszyskie dzieci maja przyjsc z nartami.
I co pewien czas cos takiego sie slyszy - jutro z lyzwami, sankami, rowerami, itp.
I tak czlowiek lata i kupuje lyzwy/narty/sanki/odziez ochronna,itp. dla dwojki dzieci, czasami tylko na ten raz lub dwa. Dzieci rosna i co roku nowe lyzwy/narty na raz.
I nikt tez z tym nikt sie nie liczy, ze to wydatek i nie zawsze kazdego stac.
Po prostu dzieci kosztuja i ma sie dzieci, to trzeba niestety kupowac podreczniki, czy narty, czy iinne potrzebne rzeczy, a nie jeczec w kolko o tych nieszczesnych ksiazkach.
A podsumowujac - inny kraj, to i inne wydatki i inne problemy.