Pracując w fastfoodzie, mam zapisane w umowie że nie należę pod żadną taryfę płac, chociaż mam styczność z jedzeniem i klientami. Dlatego szukam jakiegoś sposobu by im się odgryźć bo ostatnio psują się stosunki gdy wołam podwyżkę (masakra bo chcę 140 kr/h i pełen etat, znaczy mam pełen etat ale pracodawca nie daje mi 37,5h tylko ok 31h a pełen etat czasem udaje mi się zrobić biorąc za kogoś zmiany co wychodzi że robię często 6 dni pod rząd) Rozmowa nic nie daje, dlatego chcę spróbować ze związkami. Moje pytanie jaki związek w tym przypadku byłby najlepszy i mógłby faktycznie pomóc? Oraz czy warto zapisywać się w ogóle do związków?
Dodam, że praca mi odpowiada ze względu na odległość lokalu i młodą ekipę.
Dodam, że praca mi odpowiada ze względu na odległość lokalu i młodą ekipę.