Miałem dzisiaj dość nietypową sytuację, ale po kolei:
W Norwegii pracuję od roku z okładem, na vikariacie, od stycznia br w zasadzie bez przerwy. Tydzień temu otrzymałem od Policji papierek Registeringsbevis, z pozwoleniem na nieograniczony pobyt w Norwegii, jako, że po otrzymaniu dłuższego kontraktu postanowiłem się po takież zgłosić.
Dziś udałem się do miejscowego Skattetaten, w okienku poprosiłem o potrzebny formularz, Pani jednak wzięła najpierw Registeringsbevis do ręki. Wklepała sobie moje dane i stwierdziła co następuje:
"Nie mogę przyjąć Twojego wniosku o numer personalny, ale masz D-nummer. Twoja żona mieszka w Polsce, a Ty często podróżujesz do domu, więc jesteś osobą dojeżdżającą (konwersację prowadziłem po angielsku, użyła określenia "commuter" bądź person commuting). Dopóki Twoja żona nie przyjedzie do Ciebie i Jej nie zarejestrujesz, powinieneś używać nadal D-nummer. Taka jest reguła". Pierwsze słyszę, powiadam, ale Pani się uśmiecha i dalej Swoje. No i po prostu oddała mi papiery, ja pozbierałem szczękę z podłogi i sobie poszedłem
Owszem, byłem w tym roku już 3 razy w PL, rozliczałem się za 2013 jako pendler. Wiadomo, że numer stały ułatwia życie w Norge, ale pytanie, czy to jakaś zmiana przepisów, czy widzimisię urzędniczki? Może rzeczywiście nie opłaca mi się rejestrować żony, jest u mnie dopiero od miesiąca i prawdopodobnie zamieszkamy już wspólnie w Norge.
Jag rzyć, co robić?
W Norwegii pracuję od roku z okładem, na vikariacie, od stycznia br w zasadzie bez przerwy. Tydzień temu otrzymałem od Policji papierek Registeringsbevis, z pozwoleniem na nieograniczony pobyt w Norwegii, jako, że po otrzymaniu dłuższego kontraktu postanowiłem się po takież zgłosić.
Dziś udałem się do miejscowego Skattetaten, w okienku poprosiłem o potrzebny formularz, Pani jednak wzięła najpierw Registeringsbevis do ręki. Wklepała sobie moje dane i stwierdziła co następuje:
"Nie mogę przyjąć Twojego wniosku o numer personalny, ale masz D-nummer. Twoja żona mieszka w Polsce, a Ty często podróżujesz do domu, więc jesteś osobą dojeżdżającą (konwersację prowadziłem po angielsku, użyła określenia "commuter" bądź person commuting). Dopóki Twoja żona nie przyjedzie do Ciebie i Jej nie zarejestrujesz, powinieneś używać nadal D-nummer. Taka jest reguła". Pierwsze słyszę, powiadam, ale Pani się uśmiecha i dalej Swoje. No i po prostu oddała mi papiery, ja pozbierałem szczękę z podłogi i sobie poszedłem

Owszem, byłem w tym roku już 3 razy w PL, rozliczałem się za 2013 jako pendler. Wiadomo, że numer stały ułatwia życie w Norge, ale pytanie, czy to jakaś zmiana przepisów, czy widzimisię urzędniczki? Może rzeczywiście nie opłaca mi się rejestrować żony, jest u mnie dopiero od miesiąca i prawdopodobnie zamieszkamy już wspólnie w Norge.
Jag rzyć, co robić?
