tak,to prawda,chociaż nie przypuszczałam że przepisy są do tego stopnia przestrzegane,przecież to absurd
!!!.ja osobiście spotkałam się z taką sytuacją.Kupiłam w polskim sklepie prezent dla męża-sweter.został on wysłany pocztą polską,bo najtaniej.po kilku dniach przyszło do mnie pismo,a raczej na adres firmy,w której pracuje,gdyż tu przychodzi moja korespodencja,że przesyłka została wstrzymana i proszą o przedstawienie paragonu lub faktury na ten towar,gdyż trzeba będzie go oclić(10,7% wartości) i zapłacić podatek Vat(25 %) w przeciwnym razie 1000 koron kary.załamałam się,gdyż z jakiego tytułu muszę płacić jeszcze raz,a gdyby się okazało,że ten sweter zapomniałam wziąć z Polski,albo ktoś z rodziny lub znajomych chciałby zrobić mi prezent-to też bym musiała płacić za swoją rzecz?!!!próbowałam stworzyć w języku angielskim fakturę na niego,żeby kwota nie przekroczyła 200 koron,żeby uniknąć robienia opłat ale szef w końcu sam załatwił tą sprawę telefonicznie,gdyż powiedziałam,że jest to prezent dla męża(pracujemy razem w jednym zakładzie).przyczepili się pewnie głównie dlatego,że była duża metka na nim,a tym samym towar mógł być kupiony przez internet.Ale gdyby było napisane na kopercie,że jest to prezent,pewnie nie byłoby tyle kłopotów i stresu,oj,którego się najadłam,nie wspomnę o przeszukaniu całego internetu-dlaczego!!!także ostrzegam wszystkich,jeżeli kupujecie coś,to nie może być metek ani żadnych paragonów-bo Was też to może spotkać!!!A najgorzej jest,gdy ktoś nie umie się porozumieć po Norwesku(tak jak ja) i przyjdzie samemu sprawy załatwiać. oto link,poczytajcie sobie www.mojanorwegia.pl/transport_i_komunika...ort_do_norwegii.html
