Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Wypadek - problemik do rozwiązania - Norwegia

Czytali temat:
JOANNA BEKKEVOLD Bartek Kowalczyk Marek Troc (1072 niezalogowanych)
17 Postów
Adrian Moskal
(Dj Adriano)
Wiking
Witajcie.

Miesiąc temu mieliśmy wypadek. Jechaliśmy samochodem na polskich blachach do pracy, z przeciwka na czołowe uderzył do nas jakiś ciapaty. Samochód nasz i jego do kasacji. Jego wzięli do szpitala, nam nic się nie stało. Wezwaliśmy policję, która spisała zdarzenie.
Za tydzień mieliśmy jechać na urlop do PL i już nie było czym. Pytaliśmy policjantów, co dalej. Powiedzieli, że w najbliższym tygodniu sporządzą raport i wyślą do odpowiedniego działu który się zajmuje zdarzeniami drogowymi. Przyjechała laweta i jako że mieliśmy polskie ubezpieczenie, musieliśmy zapłacić za usunięcie pojazdu z drogi i zawiezienie na parking lub inne miejsce wskazane przez nas - kazaliśmy pod dom (dobrze że tak zrobiliśmy, bo wiem że później są problemy jeśli by było na parkingu z odzyskaniem pieniędzy).
Poinformowaliśmy policjantów o tym, że jedziemy na urlop i wrócimy po 2 tygodniach. Powiedzieli, że ok, że jak coś to będą dzwonić albo pisać list.

Wracamy z urlopu (mijają 3 tygodnie od wypadku). Nikt nie dzwonił, żadnego listu w skrzynce, żadnego awizo, nic. Chcieliśmy podjechać na komisariat, ale pracujemy do 17, a komisariat otwarty do 15.. Okej, czekamy jeszcze tydzień. Minął w sumie miesiąc od tego wypadku, w którym 100% winę ponosi ten co do nas uderzył (jechaliśmy prawidłowo, prędkość prawidłowa, pasy zapięte, wszystko jak należy), gość najprawdopodobniej zasnął i wyjechał z zakrętu prosto w nas.
Mamy mnóstwo porobionych zdjęć z miejsca zdarzenia, oraz z każdego możliwego ujęcia uszkodzenia samochodu.
Dodzwoniłem się wczoraj w końcu (co też nie jest proste) na komisariat i poinformowano mnie, że mam się nie martwić, że wina jest w 99% w ich oczach po jego stronie, więc mamy sami zadzwonić do ubezpieczalni i to zgłosić, żeby nam wypłacili odszkodowanie. W przeciwnym wypadku możemy czekać aż zajmie się tym policja, a ta nasza sprawa leży w skrzynce z mniej ważnymi incydentami i zanim dojdzie do nas może minąć ok 7 miesięcy.
Policjant podał mi numer rejestracyjny jego auta oraz numer skrzynki policyjnej, w której znajduje się ta sprawa i powiedział ze to są wystarczające dane do załatwienia tej sprawy samemu.

Teraz mam pytanie do Was, gdzie ja mam szukać tej jego ubezpieczalni? Do kogo ja mam się z tym zgłosić? Przecież moja ubezpieczalnia z Polski się tym nie zajmie...
Wiem, że po numerze rejestracyjnym można się dowiedzieć wszystkiego o samochodzie i kierowcy, tylko nie wiem niestety gdzie. Jak znajdę jego ubezpieczyciela po tych danych?

Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
2387 Postów
Sethur Asher
(Sethur)
Maniak
Szkode zglaszasz do swojej ubezpieczalni. Twoja ubezpieczalnia skontaktuje sie z ubezpieczycielem sprawcy. Powinienes to zrobic zaraz po zdarzeniu, jezeli miales Assistance to holowanie pojazdu tez by Cie nie interesowalo ... noo chyba ze wybrales sie za granice z golym OC:/ (?).
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 2  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post
Jan Kowalski
(jkaw)
Wiking
Dj Adriano napisał:
Witajcie.

Miesiąc temu mieliśmy wypadek. Jechaliśmy samochodem na polskich blachach do pracy, z przeciwka na czołowe uderzył do nas jakiś ciapaty. Samochód nasz i jego do kasacji. Jego wzięli do szpitala, nam nic się nie stało. Wezwaliśmy policję, która spisała zdarzenie.
Za tydzień mieliśmy jechać na urlop do PL i już nie było czym. Pytaliśmy policjantów, co dalej. Powiedzieli, że w najbliższym tygodniu sporządzą raport i wyślą do odpowiedniego działu który się zajmuje zdarzeniami drogowymi. Przyjechała laweta i jako że mieliśmy polskie ubezpieczenie, musieliśmy zapłacić za usunięcie pojazdu z drogi i zawiezienie na parking lub inne miejsce wskazane przez nas - kazaliśmy pod dom (dobrze że tak zrobiliśmy, bo wiem że później są problemy jeśli by było na parkingu z odzyskaniem pieniędzy).
Poinformowaliśmy policjantów o tym, że jedziemy na urlop i wrócimy po 2 tygodniach. Powiedzieli, że ok, że jak coś to będą dzwonić albo pisać list.

Wracamy z urlopu (mijają 3 tygodnie od wypadku). Nikt nie dzwonił, żadnego listu w skrzynce, żadnego awizo, nic. Chcieliśmy podjechać na komisariat, ale pracujemy do 17, a komisariat otwarty do 15.. Okej, czekamy jeszcze tydzień. Minął w sumie miesiąc od tego wypadku, w którym 100% winę ponosi ten co do nas uderzył (jechaliśmy prawidłowo, prędkość prawidłowa, pasy zapięte, wszystko jak należy), gość najprawdopodobniej zasnął i wyjechał z zakrętu prosto w nas.
Mamy mnóstwo porobionych zdjęć z miejsca zdarzenia, oraz z każdego możliwego ujęcia uszkodzenia samochodu.
Dodzwoniłem się wczoraj w końcu (co też nie jest proste) na komisariat i poinformowano mnie, że mam się nie martwić, że wina jest w 99% w ich oczach po jego stronie, więc mamy sami zadzwonić do ubezpieczalni i to zgłosić, żeby nam wypłacili odszkodowanie. W przeciwnym wypadku możemy czekać aż zajmie się tym policja, a ta nasza sprawa leży w skrzynce z mniej ważnymi incydentami i zanim dojdzie do nas może minąć ok 7 miesięcy.
Policjant podał mi numer rejestracyjny jego auta oraz numer skrzynki policyjnej, w której znajduje się ta sprawa i powiedział ze to są wystarczające dane do załatwienia tej sprawy samemu.

Teraz mam pytanie do Was, gdzie ja mam szukać tej jego ubezpieczalni? Do kogo ja mam się z tym zgłosić? Przecież moja ubezpieczalnia z Polski się tym nie zajmie...
Wiem, że po numerze rejestracyjnym można się dowiedzieć wszystkiego o samochodzie i kierowcy, tylko nie wiem niestety gdzie. Jak znajdę jego ubezpieczyciela po tych danych?

Pozdrawiam




Jak już będzie ustalona wina sprawcy i oczywiście kierowca tego drugiego samochodu zostanie uznanym winnym możecie starać się o odszkodowanie z jego oc. Wtedy najlepiej zgłosić się do firmy odszkodowawczej i firma, zgłasza taką szkodę przez polskiego ubezpieczyciela firmy norweskiej. Sam byłem w podobnej sytuacji. Miałem wypadek w Polsce ale sprawcą był Niemiec. Zwróciłem się z z prośbą do firmy o zajęcie się moją sprawą. Sam nie miałem czasu żeby zajmować się tego typu sprawami.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
181 Postów
D K
(antypolak)
Stały Bywalec
I to jest jeden z powodów aby nie jeździć na polskich blachach i to bez pełnego pakietu ubezpieczeniowego. Chce się trochę zaoszczędzić, a później wychodzą takie problemy. Na pewno potrwa to trochę czasu...
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
2 Posty
Sylwia Żukowska
(Rossi1)
Wiking
Podobna sytuacja, to strasznie przykre, że jeśli się ma wypadek za granicą to nikt nawet nie reaguje Jedyne co mogę Ci poradzić to skieruj się np. do Compensio, to firma, która pomaga odzyskać odszkodowania z dobrym skutkiem i nic za to nie płacisz, swoją drogą czy policja na miejscu stwierdziła z czyjej winy jest wypadek?
Zgłoś wpis
Oceń wpis: -1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok