Witam!
Ponownie otwieram temat permitteringu tym razem dotyczy on sytuacji już bardziej skomplikowanej. A więc seria pytan do mądrych i nieocenionych w swej życzliwej i bezinteresownej pomocy użytkowników forum
Przypomnę, że mam kontrakt 50% i 30.03 marca otrzymałam papier że idę na całkowity permittering do końca maja.
1. Obecnie jestem na tym 14 dniowym okresie „informowania” mnie o permitteringu. Powinnam normalnie pracować, jednak bardzo mało w tym okresie pracowałam (jakies ok 18h), pomimo że była dla mnie praca- moją zmianę robiła inna osoba (która nie jest na permitteringu). W święta zakład był otwarty- wszystko funkcjonowalo normalnie. W tym tygodniu też nie będę pracować więc Nie jestem w stanie wyrobić ok 40h jakie POWINNAM przepracować w ciągu dwoch tygodni.
Moje pytanie: czy pracodawca musi mi za te godziny zapłacić, nawet jeżeli nie pracowałam?? Czy może zapłacić mi tylko za te ktore zrobiłam i wytłumaczyć się, że nie było dla mnie pracy??
2. Kolejna kwestia tych 10 dni permitteringu płatnego od pracodawcy w moim przypadku to jakies ok. powiedzmy 20h, to jeżeli w tym czasie też nie będę pracować, pieniądze i tak musi mi za ten okres zapłacić?
A jak wygląda ten okres płatności?? Pracodawca płaci % za te 10 dni nawet jeżeli osoby nie ma na grafiku?? Czy obowiązują tutaj jakieś zasady??
Ale teraz NAJWAŻNIEJSZE i najbardziej skomplikowane...Sytuacja wygląda tak, że druga połowa kwietnia (po 18.04 , czyli już w tym czasie będę legal na permitteringu) jest bardzo (o dziwo a niby nic sie nie dzieje!) dużo pracy! Jestem pewna, że bedą do mnie dzwonić żebym przyszła...Zrobię dużo godzin i co dalej? Jak dużo godzin mogę zrobić? Ile godzin mogę zrobić bedąc na permitteringu (coś czytałam, że jak się zrobi za dużo to wtedy automatycznie permittering traci ważność?)
Obawiam się, że pracodawca specjalnie TERAZ mi nie daje pracy, po to żebym popracowała w tym BUSY okresie (w tej drugiej połowie kwietnia) i wtedy te godziny mi się wyrównają i zapłaci mi normalnie za godziny...TYLKO, czy ja mam prawo walczyć aby za te dwa tygodnie „informowania o permitteringu” (za te 40h) wypłacił mi normalnie osobno kase, bo powinnam pracować, czy niestety może tak zrobić że przetrzyma mnie na BUSY okres i wtedy „wyjdzie na swoje”, bo matematycznie liczba godzin się będzie zgadzać, z tym że zostaną zrobione w innym czasie niż powinny? (w czasie na permitteringu)
Dodam, że pracowałam wcześniej na grafik i były to różne dni pracy (nie zawsze te same), ale zazwyczaj weekendy.
AHA w kwestii wytłumaczenia TERAZ nie ma grafiku w OGÓLE po prostu koleś do mnie dzwoni i mowi że mam przyjsc, ale raczej nie robi tego często bo wo;i dać moje godziny innej „zaprzyjaźnionej” osobie
Ot takie to wszystko jest pokręcone mówie wam najgorsze co moze byc to UKŁADY rodzinne i przyjacielskie...dlatego moim celem jest wyciśnięcie kasy z tego zakładu tyle co mogę i ucieczka z toksycznej atmosfery
Dlatego PROSZĘ was o radę, nigdzie nie mogę znaleźć na ten temat informacji:/ I już sama się w tym gubię
Ponownie otwieram temat permitteringu tym razem dotyczy on sytuacji już bardziej skomplikowanej. A więc seria pytan do mądrych i nieocenionych w swej życzliwej i bezinteresownej pomocy użytkowników forum

Przypomnę, że mam kontrakt 50% i 30.03 marca otrzymałam papier że idę na całkowity permittering do końca maja.
1. Obecnie jestem na tym 14 dniowym okresie „informowania” mnie o permitteringu. Powinnam normalnie pracować, jednak bardzo mało w tym okresie pracowałam (jakies ok 18h), pomimo że była dla mnie praca- moją zmianę robiła inna osoba (która nie jest na permitteringu). W święta zakład był otwarty- wszystko funkcjonowalo normalnie. W tym tygodniu też nie będę pracować więc Nie jestem w stanie wyrobić ok 40h jakie POWINNAM przepracować w ciągu dwoch tygodni.
Moje pytanie: czy pracodawca musi mi za te godziny zapłacić, nawet jeżeli nie pracowałam?? Czy może zapłacić mi tylko za te ktore zrobiłam i wytłumaczyć się, że nie było dla mnie pracy??
2. Kolejna kwestia tych 10 dni permitteringu płatnego od pracodawcy w moim przypadku to jakies ok. powiedzmy 20h, to jeżeli w tym czasie też nie będę pracować, pieniądze i tak musi mi za ten okres zapłacić?
A jak wygląda ten okres płatności?? Pracodawca płaci % za te 10 dni nawet jeżeli osoby nie ma na grafiku?? Czy obowiązują tutaj jakieś zasady??
Ale teraz NAJWAŻNIEJSZE i najbardziej skomplikowane...Sytuacja wygląda tak, że druga połowa kwietnia (po 18.04 , czyli już w tym czasie będę legal na permitteringu) jest bardzo (o dziwo a niby nic sie nie dzieje!) dużo pracy! Jestem pewna, że bedą do mnie dzwonić żebym przyszła...Zrobię dużo godzin i co dalej? Jak dużo godzin mogę zrobić? Ile godzin mogę zrobić bedąc na permitteringu (coś czytałam, że jak się zrobi za dużo to wtedy automatycznie permittering traci ważność?)
Obawiam się, że pracodawca specjalnie TERAZ mi nie daje pracy, po to żebym popracowała w tym BUSY okresie (w tej drugiej połowie kwietnia) i wtedy te godziny mi się wyrównają i zapłaci mi normalnie za godziny...TYLKO, czy ja mam prawo walczyć aby za te dwa tygodnie „informowania o permitteringu” (za te 40h) wypłacił mi normalnie osobno kase, bo powinnam pracować, czy niestety może tak zrobić że przetrzyma mnie na BUSY okres i wtedy „wyjdzie na swoje”, bo matematycznie liczba godzin się będzie zgadzać, z tym że zostaną zrobione w innym czasie niż powinny? (w czasie na permitteringu)
Dodam, że pracowałam wcześniej na grafik i były to różne dni pracy (nie zawsze te same), ale zazwyczaj weekendy.
AHA w kwestii wytłumaczenia TERAZ nie ma grafiku w OGÓLE po prostu koleś do mnie dzwoni i mowi że mam przyjsc, ale raczej nie robi tego często bo wo;i dać moje godziny innej „zaprzyjaźnionej” osobie


Dlatego PROSZĘ was o radę, nigdzie nie mogę znaleźć na ten temat informacji:/ I już sama się w tym gubię
