Kościł kościołem, ale większy wpływ na to jakie twarde bedziemy wynika raczej z wychowania w domu. Od małego ucza nas zabawy w dom ( gotowanie, opieka nad lalkami - nakarmić, położyć spać itp) a chłopcy na boisku uczą się samoobrony i wiary w to że są dobrzy i muszą wywalczyć swoją pozycje w grupie - jak to samce gdzie my w tym samym czasie grzecznie szyjemy ubranka
wszystko to co pisze to z małym przymrużeniem oka, ale gdzieś ostatnio wyczytałam że inaczej wychowujemy dziewczynki a inaczej chłopców i dlatego tak się różnimy.
Te które za dziecka były bardziej "chłopiece" teraz na pewno nie dałaby zrobić sobie krzywdy jakiemuś tam samcowi
Co do tematu, każdy musi sam dojść do tego że na więcej nie pozwole i że lepiej być samemu niż z tyranem. Dobrzeby było gdzyby człowiek miał wsparcie w rodzinie, znajomych i żeby oni utwierdzali nas w tym przekonaniu, że co ma być to bedzie ale trzeba wyjść z toksycznego związku.
Wszystkim z takimi problemami życze powodzienia i wiary że bedzie lepiej (bez truciciela)
wszystko to co pisze to z małym przymrużeniem oka, ale gdzieś ostatnio wyczytałam że inaczej wychowujemy dziewczynki a inaczej chłopców i dlatego tak się różnimy.
Te które za dziecka były bardziej "chłopiece" teraz na pewno nie dałaby zrobić sobie krzywdy jakiemuś tam samcowi
Co do tematu, każdy musi sam dojść do tego że na więcej nie pozwole i że lepiej być samemu niż z tyranem. Dobrzeby było gdzyby człowiek miał wsparcie w rodzinie, znajomych i żeby oni utwierdzali nas w tym przekonaniu, że co ma być to bedzie ale trzeba wyjść z toksycznego związku.
Wszystkim z takimi problemami życze powodzienia i wiary że bedzie lepiej (bez truciciela)