Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
(13787 niezalogowanych)
5815 Postów
pati muzia
(patim)
Maniak
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
A dziwisz sie ze tak jest skoro Kaczor&Donald (Kaczor raczej nieswiadomie poprostu z wrodzonej bezmyslnosci i rusofobi) mowia to czego Niemcy nie moga powiedziec (aby na siebie sankcji nienalozyc) a potem jeszcze zbieraja "wyrazy wdziecznosci" od mocodawcow: wiadomosci.onet.pl/kraj/niemiecka-prasa-...wlasna-korzysc/v4bgm

Wiec Kaczor&Donald sami sie podstawiaja do tego zeby za Niemcow oberwac gospodarczo... a w ramach wdziecznosci szkopy powiedza ze przeholowali i sami sobie winni.... Ale tak to jest jesli uprawiane jest "idiot politik" zamiast "real politik" jak mowi Korwin.

Pozatym dziwne ze nikt nie ma zdania na temat tego ze UE gdy wszyscy ludzie patrza sie na piknik na Krymie chce wprowadzic nowe podatki ktore bezposrednio maja zasilac eurokoryto w Brukseli... do tego na dokladkje bedzie w Polsce pewnie podatek na wojsko czy cos innego by zasilic korytko Sejmowe... Juz niemowiac o naglym wprowadzeniu Euro bez referendum.... To sa przeciez sprawy ktore powinny interesowac Polske 10 razy bardziej niz Krym..... Pozatym gdy odrywano od Serbii Slowianska ziemie (Kosovo) by oddac ja muzola to jakos nikt nieprotestowal....
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
194 Posty
Adam Krysiak
(adamkrysiak)
Stały Bywalec
impek ty tu o podatkach a widziales po ile sledzie w Polsce chodza, swinie korytne chca narod wykonczyc. Co teraz ludzie tylko pod ogora maja pic? Masz ten swoj kapitalizm
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
@adamkrysiak: Przeciez to co jest w Polsce to jest wlasnie eurosocjalizm.... Tak jest bo swinie korytne kradna i wprowadzily socjalizm na modle eurokolchozu.... Kapitalizm ma wlasnie to zmienic..... Ale jesli ludzie sie juz teraz nieobudza to przyszle bankructwo napewno ich obudzi... bo krasc w nieskonczonosc sie nieda.

A co do zagranicy to w USA jest cos co przypomina kapitalizm czyli korporacjonizm.... jest lepsze od socjalizmu lecz staje sie coraz gorsze im wiecej elementow socjalizmu wprowadza Kenijski Socjalista.... Ostatnim ktory probowal zredukowac korporacjonizm i stworzyc wiekszy kapitalizm byl Ronald Reagan.... W Rosji tym czasem trwa odwrotny proces, kraj jest naprawiany po wyniszczeniu komunizmem i zlodziejskim pijakiem Jelcynem.... I powoli jest wprowadzany coraz wiekszy kapitalizm i coraz bardziej redukowana jest korupcja.... co przynioslo wzrost gospodarczy jak nigdzie indziej w Europie.... Oczywiscie wszystkiego nieda sie zrobic odrazu.... Putin zaczal od przepedzenia swin korytnych z rzadu, Dumy i wysokich stanowisk panstwowych (teraz niektore te swinie w USA merdaja kreconymi ogonkami plujac na Rosje i niuchajac gdzie jest Amerykanskie koryto). Potem zajal sie armia i od gory pozbyl sie swin korytnych.... kolejnym stopniem beda urzedy oraz Policja/Milicja.... a dopiero wtedy bedzie mogl rozprawic sie z oligarchiczna mafia.... bo kto by sie mial rozprawiac gdyby swinie korytne siedzialy w policji.... Powoli zapanuje tam prawdziwy kapitalizm.... a w USA bedzie tylko gorzej chyba ze dojdzie do przebudzenia narodu i zamiast zony Clintona to w nastepnych wyborach wybiora kogos na miare Reagana.....
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
No wlasnie Ukraina jest kontrolowana przez Oligarchow a teraz ci Oligarchowie zapragneli wiecej i zapragneli wladzy bezposredniej.... Tylko niewkalkulowali sobie do przemyslen ani banderowcow na zachodzie ani etnicznych Rosjan na Krymie czy na wschodzie Ukrainy.... Pozatym zapomnieli ze w Rosji juz nierzadzi pijaczyna co przy butelce wodki wesoly zgodzi sie na wszystko.... I jest co jest zamiast panstwa bajzel.... a wojna to tak naprawde piknik.... najlepszy byl filmik (w Polskim TV pokazany) Ukrainskich zolnierzy zasuwajacych od bazy do bazy niosacych swoje materace.... Zapytano ich kim oni sa.... i jeden zdobyl sie powiedziec prawde: "idiotami".....

Do tego ludzie na Ukrainie wiedza jakie PKB na obywatela ma Ukraina a jakie Rosja.... i wiedza ze wrazie czego oligarchowie uciekna na zachod.... a Putin na terenach ktore wybiora "sojusz" z Rosja to zrobi wszystko co mozliwe aby sprawic zeby PKB na obywatela dociagnelo do Rosyjskiego..... chociazby ze wzgledow propagandowych. A opcja Eurokolchoz oznacza ze Oligarchowie i zlodzieje zostana tam gdzie sa i nadal beda krasc i to wiecej bo bedzie opcja "pozyczka z UE na %" czyli zasilenie koryta zadluzajac przyszle generacje Ukraincow. Jedyni "zwykli obywatele" ktorzy na Eurokolchozie skorzystaja to ci ktorzy chca natychmiast opuscic Ukraine i bedzie ich mozna spotkac np. pod NAV..... Ci ktorzy zostana na Ukrainie nic niezyskaja.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
194 Posty
Adam Krysiak
(adamkrysiak)
Stały Bywalec
Czego spodziewa się pan po sześcioletniej kadencji Władimira Putina?
– Nie mam złudzeń – dotychczasowa rola Władimira Putina się nie zmieni. On nadal będzie przede wszystkim wspierał rosyjskich oligarchów, wielki kapitał – zarówno w kraju, jak i za granicą.
Przecież Władimir Putin zdobył popularność dzięki rozgromieniu oligarchów. Był pan bardzo wysoko postawionym menedżerem w Jukosie – jego były właściciel, Michaił Chodorkowski, siedzi w kolonii karnej… Borys Bierezowski i Władimir Gusiński szerokim łukiem omijają Rosję, by nie podzielić jego losu.
– Trochę pomylił pan kolejność. Władimir Putin najpierw zdobył popularność – m.in. dzięki akcjom militarnym w Czeczenii, a dopiero potem ją wykorzystał, by ograniczać rolę oligarchów. Gdyby nie miał społecznego poparcia, nie zdołałby przeciwstawić się wielkiemu kapitałowi prywatnemu, który w okresie prezydentury Borysa Jelcyna przejął faktyczną władzę polityczną. Jednak Władimir Putin nie zakwestionował istnienia oligarchii jako takiej, on się z nią porozumiał.

OLIGARCHIA TRZYMA SIĘ MOCNO

W jakiej sprawie?
– Podziału wpływów. Oligarchowie zrezygnowali z bezpośredniego udziału w polityce, w zamian Władimir Putin obiecał, że będą zarabiali jeszcze więcej. Kapitał oligarchów jest obecnie znacznie wyższy niż w okresie Jelcyna. W żadnym mieście na świecie nie ma tylu dolarowych miliarderów, ilu jest w Moskwie. Chodorkowski, który krytykował Putina, został poświęcony przez oligarchów. Bierezowski i Gusiński zapłacili za polityczne ambicje.
A Roman Abramowicz, który mieszka w Londynie?
– On należy do bardzo bliskiego kręgu zaufanych ludzi Putina, hojnie sponsorował jego kampanię wyborczą. Podobne wpływy jak Abramowicz ma na Kremlu jedynie Giennadij Timczenko, przyjaciel prezydenta, który kontroluje eksport ropy.
W jaki sposób Władimir Putin wspiera oligarchów?
– Choćby poprzez system największego uprzywilejowania podatkowego. Obciążenie podatkowe wielkich rosyjskich przedsiębiorstw jest trzykrotnie niższe niż małych i średnich firm. Mały i średni biznes, który rozwijał się w okresie Jelcyna, po dojściu do władzy Putina jest faktycznie likwidowany. To nie przypadek, że wśród ludzi wychodzących protestować na ulicę jest tak wielu drobnych przedsiębiorców. Oni czują się pognębieni.
Z kolei pracownicy wielkich przedsiębiorstw prywatnych urządzali przed wyborami prezydenckimi masówki, wyrażali poparcie dla Władimira Putina. Mówili, że jeśli władzę zdobędzie opozycja, wróci chaos i bieda z czasów Jelcyna.
– To była bardzo ciekawa zmiana propagandy. Do niedawna oficjalna propaganda wmawiała obywatelom: głosujcie na władzę, a ona zapewni wam dostatek i pomyślność. Jednym słowem, wiązano z władzą nadzieje na lepsze życie. Przed wyborami prezydenckimi propaganda głosiła: jeśli nie poprzecie Putina, będzie bardzo źle. Nie roztaczano już żadnych optymistycznych wizji, nie składano obietnic. I – co bardzo ważne – po raz pierwszy w oficjalnej propagandzie przyznano, że zmiana władzy w Rosji jest realna. Do tej pory twierdzono, że przeciwnicy Putina to jedynie margines, z którym nie warto się liczyć. Tym razem pokazano alternatywę dla obecnej władzy w postaci Borysa Niemcowa i Władimira Ryżkowa, bardzo niepopularnych polityków z lat 90., którzy są w szeregach opozycji, choć mają niewielkie znaczenie. Dzięki temu media stworzyły obraz: kto jest przeciwko Putinowi, ten chce Niemcowa i Ryżkowa. Ludzie postawieni wobec takiej alternatywy wybiorą, rzecz jasna, Putina.

GUBERNATOR NIE CHCE, ALE MUSI

Uczestników manifestacji antyrządowych nazywano pomarańczową dżumą, zarzucano, że są finansowani z Zachodu.
– Władza sięgnęła do dawno zakorzenionego stereotypu, że opozycja to nie przeciwnicy władzy, lecz przeciwnicy narodu, którzy na zlecenie złowrogich sił realizują antyrosyjską politykę. Znacznie łatwiej zjednoczyć ludzi wobec zewnętrznego niebezpieczeństwa, niż skupić ich wokół obozu rządzącego tracącego popularność. Media bez przerwy przedstawiały opozycję jako siłę będącą na obcych usługach. Na spotkaniach z wyborcami zwracaliśmy uwagę na paradoks: władza, która prowadzi prozachodnią politykę, która kredytuje amerykańską gospodarkę, trzymając rezerwy walutowe w dolarach, która zezwala na wywóz miliardów dolarów z Rosji na Zachód, oskarża nas o pozostawanie na jego usługach. Oczywiście, nasz ruch jest bardzo niejednorodny, są w nim liberałowie z lat 90., którzy spędzają na Zachodzie więcej czasu niż w Rosji, ale przecież nie zabronimy im wychodzić na ulicę.
Wybory prezydenckie były uczciwe?
– Liczenie głosów było zdecydowanie uczciwsze niż na grudniowych wyborach do Dumy. Nieuczciwe było samo głosowanie – przywożono do lokali wyborczych osoby, które nie miały prawa brać w nim udziału.
Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że zależy mu na całkowicie uczciwych wyborach.
– Żadne apele, nawet Putina, nie pomogą. Nieuczciwe wybory są wmontowane w nasz system polityczny. Każdy prezydent republiki i gubernator rozumie, że jego osobista kariera zależy od wyniku wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Stara się więc, aby ten wynik był lepszy niż u sąsiada. Jeśli się nie udaje, płaci stanowiskiem.
Przykłady?
– Akurat mamy falę zmian na stanowiskach gubernatorów w regionach, w których wynik wyborów był słaby. Po zdymisjonowaniu gubernatorów obwodów murmańskiego, saratowskiego i kostromskiego przyszła kolej na gubernatora smoleńskiego Siergieja Antufjewa, który nie zapewnił dobrego wyniku ani Putinowi, ani Jednej Rosji.
Ten system budował jeszcze Borys Jelcyn.
– Tak, ale w czasach Jelcyna szefowie regionów pochodzili z wyboru. Kreml nie miał prawa ich odwołać, mógł jedynie wpływać na nich pośrednio – uzależniając przyznanie dotacji budżetowej od ich postawy. Putin zlikwidował wybory szefów regionów.
Dzięki Dmitrijowi Miedwiediewowi, który skierował do Dumy projekt ustawy o wyborach gubernatorów, szefowie regionów znowu będą mieli mandat wyborców.
– Ta ustawa, podobnie jak znaczne ułatwienie rejestracji partii politycznych, to zasługa nie Miedwiediewa ani Putina, lecz opozycji domagającej się demokratyzacji systemu politycznego. Te dokumenty zawierają wiele ograniczeń i pułapek, ale są krokiem w dobrą stronę, będą sprzyjać jeszcze większej aktywności obywateli na poziomie lokalnym.

LEWICA NA FRONCIE

Sprawiedliwa Rosja, którą pan reprezentuje w parlamencie, została zaprojektowana jako lewa noga Kremla. Jej lider, Siergiej Mironow, chciał zmienić konstytucję, by umożliwić Putinowi w 2008 r. pozostanie na trzecią kadencję.
– Sprawiedliwa Rosja została powołana w uzgodnieniu z Kremlem. To fakt. Ale inaczej w ogóle by nie powstała. Nie mogę odpowiadać za Mironowa – moja biografia polityczna jest bez skazy. Ale nie uważam za coś nadzwyczajnego, gdy w polityce dwóch sojuszników się pokłóci i stają się zażartymi wrogami. Wiem, że takie przypadki zdarzają się także w Polsce. Dla mnie rozejście się Putina i Mironowa jest oczywiste.
Jak pan się znalazł na lewicy?
– Byłem w niej od dzieciństwa. Jako uczeń przesiąkłem marksizmem i ideą socjalizmu z ludzką twarzą Michaiła Gorbaczowa. Byłem zastępcą szefa sztabu ds. ideologii moskiewskiej organizacji pionierów. Rozwiązaliśmy ją po wprowadzeniu wojsk do Wilna, w styczniu 1991 r.
Uznałem, że mogę zmieniać kraj i społeczeństwo nie poprzez politykę, lecz poprzez działalność w biznesie. Pierwsze pieniądze zarobiłem jako 14-latek – kierowałem grupą uczniów, którzy uczyli obsługi komputerów pracowników jednego z instytutów atomistyki Akademii Nauk ZSRR. Jeszcze w szkole założyłem własną firmę, zostałem jej dyrektorem. Jako 20-latek zajmowałem się tworzeniem sieci komputerowych w wielkich rosyjskich firmach, powołałem do życia związaną z Jukosem Syberyjską Kompanię Internetową (Sibintek). Miałem firmę, która zajmowała się telewizją internetową – wówczas byliśmy pionierami w tej dziedzinie. Gdy nasz partner, Ted Turner, wycofał się z Rosji po najechaniu przez Putina telewizji NTV, zamknąłem interes. Uznałem, że trzeba wrócić do polityki.
I wybrał pan komunistów…
– Chciałem walczyć z systemem politycznym w Rosji, a Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej wydawała mi się jedyną siłą, która nie brała udziału w jego budowie. Myślałem: oni są starzy, ale mają poglądy podobne do moich, nauczę ich nowoczesnych technologii, ściągnę młodzież. Zostałem szefem Centrum Informacyjno-Technologicznego KPFR, uruchomiłem partyjny portal, wdrożyłem wewnętrzną sieć komunikacji. Jednak pomyliłem się w ocenie komunistów. Ich zadowala nisza, do której ich zapędził Kreml. W ramach tej niszy mogą robić, co chcą. Gdyby jednak spróbowali z niej wyjść i rzucić wyzwanie władzy, od razu dostaliby po głowie. Kilka razy skarcono ich za odwagę – oskarżano o powiązania korupcyjne z oligarchami, dokonano rozłamów w partii przez ludzi związanych z Kremlem. Po wyborach do Dumy w 2003 r. straciłem wiarę w partię Ziuganowa.
W Sprawiedliwej Rosji Mironowa jest lepiej?
– Ta partia nie jest tak sprzedajna jak komuniści. Jej opozycyjny charakter umacnia obecność nieprzejednanych przeciwników obecnej władzy, przedstawicieli opozycji niesystemowej, czyli takiej, która nie chce być częścią skorumpowanego systemu politycznego. Poza tym Sprawiedliwa Rosja jest partią regionów – zajmuje się konkretnymi lokalnymi sprawami, a nie skupia się – jak komuniści – na demagogii. Nie bez znaczenia jest fakt, że członkowie SR są znacznie młodsi od komunistów Ziuganowa.
Pan jest równocześnie opozycją systemową i antysystemową. Z jednej strony parlamentarzysta, z drugiej – jako jeden z liderów Frontu Lewicy – zwolennik rewolucyjnej zmiany władzy.
– Gdy w końcu grudnia 1993 r. tworzyliśmy Front Lewicy, miał on charakter organizacji młodzieżowej, skupiającej zwolenników różnych partii lewicowych, trockistów, anarchistów. W 2006 r., w czasie akcji protestu towarzyszącej szczytowi G8 w Petersburgu, przekształciliśmy młodzieżowy Front w dorosły. Dobrze nam wychodzi organizowanie akcji ulicznych, co pokazaliśmy m.in. podczas protestów przeciwko fałszowaniu wyborów. Świetnie nam się współpracuje także ze związkami zawodowymi. Jestem drugą kadencję deputowanym i najlepiej wiem, że zmiana władzy poprzez wybory nie jest możliwa w naszym systemie politycznym.
To dlaczego pan siedzi w parla-
mencie?
– Jaki mamy wybór? Zostawić wszyst-
ko Jednej Rosji kierowanej przez Kreml? Trzeba wziąć, co można, i starać się robić coś z pożytkiem. Przez ostatnie cztery lata byłem współprzewodniczącym grupy roboczej Dumy ds. regulacji prawnych dotyczących internetu. Moim zadaniem było niedopuszczenie do ograniczenia wolności w internecie. Stale podejmowano takie próby: a to rzekomo z troski o moralność i dobre obyczaje, a to w ramach walki z ekstremizmem i terroryzmem.

INTERNET – BROŃ PREKARIATU

Internet jest dla władzy niebezpieczny?
– Tak, bo nie ma ona nad nim – inaczej niż nad tradycyjnymi mediami – kontroli. Brak wolności mediów zagania Rosjan do internetu. Ludzie w naszym kraju spędzają na portalach społecznościowych znacznie więcej czasu niż ludzie na Zachodzie. Tam się kształtują opinie, rodzi wolontariat, akcje obywatelskie, tam się walczy z korupcją i nieuczciwymi wyborami – na szczeblu zarówno lokalnym, jak i federalnym.
Z internetu wyszedł Aleksiej Nawalny, bloger, którego – jak pisano w Polsce – boi się Putin. Nawalny nadaje się na prezydenta?
– Mam z nim pewien problem. Nawalny powinien stworzyć partię i przedstawić konkretny program szerszy niż hasło walki z „partią żuli i złodziei”. Jego strategia przypomina mi Jelcyna z przełomu lat 80. i 90. – po wyrzuceniu z władz KPZR stał się on idolem uczestników wielkich manifestacji, wypłynął na haśle walki z przywilejami. Konikiem Nawalnego jest hasło walki z korupcją. Próba powtórzenia drogi Jelcyna nie wydaje mi się właściwa ani bezpieczna.
Rosjanom żyje się dziś znacznie lepiej niż w końcu lat 90. Nawet jeśli Putin, jak pan twierdzi, dba przede wszystkim o oligarchów, to czy zwykłym obywatelom opłaca się walka z obecną władzą?
– To mit, że na ulicę wychodzą tylko głodni. Przeciwnie, ludzie zajęci przetrwaniem nie protestują. Załoga Forda pod Petersburgiem już trzy razy strajkowała, choć pracownicy zarabiają znacznie lepiej niż w innych firmach regionu. Wśród uczestników manifestacji antyrządowych przeważali ludzie, którym wcale nie żyje się źle – choćby pracownicy korporacji. Ale oni, podobnie jak robotnicy, stanowią proletariat – nie są właścicielami środków produkcji, nie biorą żadnego udziału w podziale wypracowanego zysku. Choć zarabiają dobrze, nie mają szans na awans zawodowy ani społeczny. Kiedyś było inaczej – myślę o Związku Radzieckim i latach 90. Dzisiejszą młodzież coraz bardziej uwiera brak perspektyw. W społeczeństwie narastają potrzeby, których obecna władza nie jest w stanie zaspokoić. Dojrzewa sytuacja, gdy góra już nie może rządzić po staremu, a doły nie chcą żyć po staremu.
To już czytałem u Lenina. Sądzi pan zatem, że sześcioletnia kadencja Putina nie będzie spokojna?
– Mam kontakty z przedstawicielami rosyjskiej elity władzy – tam wcale nie ma spokoju. W ciągu ostatniego roku miałem masę spotkań w różnych częściach kraju. Ludzie zawsze narzekali na władzę, ale potem rozchodzili się spokojnie do domów. Teraz działają – składają skargi na urzędników, wytaczają im procesy, patrzą lokalnej władzy na ręce, opracowują w sieci własne rozwiązania polityki mieszkaniowej, edukacji, ekologii. Tego wcześniej nie było.
Krzysztof Pilawski
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
194 Posty
Adam Krysiak
(adamkrysiak)
Stały Bywalec
I tak wlasnie wyglada kapitalizm narodowy ktory propagujesz w wykonaniu Putina ktorego za wzor stawiasz. A tu nastepny tekst. Wiem,to lewicowa propaganda


Mówili, że zabiją mi dzieci i żonę - powiedział o ludziach, którzy zmusili go do przyznania się do niepopełnionych czynów, przetrzymywany w areszcie rosyjski opozycjonista Leonid Razwozżajew; uprowadzono go na Ukrainie i potajemnie przewieziono do Rosji.


Razwozżajew - aktywista radykalnego rosyjskiego Frontu Lewicy - został uprowadzony w piątek po opuszczeniu kijowskiego biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. (UNHCR), gdzie dowiadywał się o możliwość uzyskania azylu. W niedzielę w Moskwie sąd nakazał aresztowanie go na dwa miesiące, wczoraj postawiono mu zarzut "przygotowywania masowych rozruchów".



W kajdankach, z workiem na głowie

Umieszczony w Lefortowie Razwozżajew odpowiadał - w obecności funkcjonariuszy tego aresztu śledczego w Moskwie - na pytania członków społecznej komisji, w której skład wchodziła dziennikarka tygodnika "Nowoje Wriemia".

Pismo zamieściło relację aresztowanego; wynika z niej, że porwany w Kijowie opozycjonista został przewieziony ze skrępowanymi taśmą nogami i zasłoniętymi oczami do granicy, gdzie przesadzono go z jednego mikrobusu do drugiego, którym dowieziono go do jakiejś piwnicy w zrujnowanym domu, gdzie przebywał przez trzy dni w kapturze na głowie, kajdankach, bez picia, jedzenia i możliwości skorzystania z toalety.

Zobacz film na YouTube.com

Tam też, według Razwozżajewa, domagano się od niego zeznań; straszono go, że jeśli nie odpowie na pytania, to zginą jego dzieci i żona. Przesłuchujący go, jak powiedział Razwozżajew, wiedzieli, że ma 8-letnią córkę, 16-letniego syna i gdzie pracuje jego żona. Straszono go też wstrzyknięciem "serum prawdy", po którym zostanie niepełnosprawny.

Opozycjonista twierdzi, że pod presją podpisał przyznanie się do winy, które musiał przeczytać do kamery.

"Chciał masowych rozruchów"

Komitet Śledczy FR potwierdził fakt aresztowania opozycjonisty. Rzecznik Komitetu Władimir Markin oświadczył, że Razwozżajew w niedzielę "sam zwrócił się do Komitetu Śledczego FR i wyraził gotowość przyznania się do winy".

Razwozżajew był ścigany pod zarzutem podjęcie przygotowań do organizacji w Rosji masowych rozruchów. Dochodzenie w tej sprawie Komitet Śledczy FR wszczął w ubiegłą środę. Podejrzanymi są też m.in. koordynator Frontu Lewicy Siergiej Udalcow i jego bliski współpracownik Konstantin Lebiediew. Ten drugi już w czwartek został aresztowany na dwa miesiące. Natomiast Udalcowowi śledczy zakazali opuszczania Moskwy.

Razwozżajew jest asystentem deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, z lewicowej partii Sprawiedliwa Rosja Ilii Ponomariowa. Ponomariow napisał na swym blogu, że sprawa Razwozżajewa "przekracza granice pojmownia". Potępił "prawdziwy terror" wobec opozycjonistów.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:3  
Odpowiedz   Cytuj
194 Posty
Adam Krysiak
(adamkrysiak)
Stały Bywalec
No to sie dopiero chlopak wjeb.... Impek stojacy na strazy praworzadnosci uzyje swoich koneksji i gosc w koloni karnej na syberi skonczy
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
3656 Postów
Anna Bak
(Lindemans)
Maniak
Ale moze sie okazac, ze to prawdziwy Slowianin i jeszcze na dodatek Polak i ze on w dobrej wierze np. giermancow lupil To medal, a nie karna kompania
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
ja to bym się nawet założył, że to Słowianin i Prawdziwy Polak
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok