Zauważam pewną tendencję, że komentarze/opinie mówiące o tym jacy to Norwegowie są zamknięci, chłodni i nietolerancyjni, pisane są nierzadko przez ludzi którzy nawet nie zamierzają nauczyć się j. norweskiego, a jedyne miejsca gdzie wychodzą to po zakupy do Kiwi, lub do innych Polaków. Proponuję niektórym wyjść trochę na zewnątrz, zapoznać się z kulturą, nauczyć się języka, historii, zdobyć trochę wiedzy o społeczeństwie.
"Respondenci najbardziej negatywnie ocenili trudność dostosowania się do lokalnej kultury" - nie rozumiem co w tym trudnego. Trudne to może być dla imigrantów z Indii, Chin czy krajów arabskich. Nam wystarczy wrzucić na luz z tą polską sraczką, że wszystko szybko, na wczoraj i praca po 10 godz i w soboty. Zacząć pracować jak człowiek 8 godz. pn-pt. W weekend pójść do lasu / w góry / na narty. Nauczyć się przeżywać naturę, zamiast siedzieć na kanapie z drinkiem i paczką fajek od przemyta.
"Cudzoziemcy doświadczają w Norwegii większej samotności i wykluczenia społecznego niż reszta populacji. Wiąże się to m.in. ze słabą znajomością języka obcego" - serio?? Do głowy by mi nie przyszło wyjechać za granicę bez dobrej znajomości j. ang. i zamiaru nauki języka lokalnego.
Dla zamkniętych imigrantów Norwegia zawsze będzie wydawała się być zamkniętym krajem. Jeśli zaś chodzi o rasizm i nietolerancję, to myślę że wszędzie można się na nie natknąć, ale to Polska moim zdaniem plasuje się w czołówce