bojfraoszlo napisał:
[quote]Riggman napisał:
[quote]bojfraoszlo napisał:
Riggman napisał:
bojfraoszlo napisał:
Asikhb napisał:
Riggman napisał:
Ty, ja…kazdy po 10 latach w Norwegii z bieglym jezykiem, fachem lub dzialanoscia w reku niebojacy sie wyzwan. Pamietaj boju ze kto nie ryzykuje nie pije szampana
Popijasz tego szampana przesiadujac wciaz na tym portalu ?
Cos robisz jeszcze ciekawego w zyciu z ta kasa, bieglym jezykiem, fachem i luboscia do wyzwan ? Sciema na kilometr...
ten szampan to šciema.
mało ktòremu Polakowi smakuje.
francuski szampan z Szampanii
Riggi miał na myšli szampanskoje...buhahuhahaha
co do wyzwañ to teź šciema.
zapewne chodzi o wyrabianie nadgodzin i prace w soboty.
słabe to wyzwanie i moźna siè jedynie co to nabawić zmarszczek i przepukliny....
norweski standard to 37,5 godz tygodniowo od pn. do pt. i godna pensja i duźo wolnego czasu po pracy...
Ps.robolom mòwimy stanowcze ...nie!
.
Boju czy ty widzisz wszystko przez pryzmat pracownika od do ? Przez wyzwania mialem na mysli zakladanie wlasnych interesow a nie prace u kogos za pol darmo. Swiat nie konczy sie na budowie. Jest jeszcze wiele galezi innych jak wlasne serwisy czy warsztaty niekoniecznie zwiazane z mechanika czy transportem. Pomysl nad handlem. Tu jest spora luka niezapelniona
marzycielu jaki handel?
ciagniesz 2 roboty w 7,5godz dziennie ?
tu nawet wielkie europejskie korporacje nie zrobiły inteteresu..
byznesmeni z Polski kupują ułamki bitcoina za 100 kr i codziennie sprawdzają kurs....śmiechu warte!
trzymaj sie roboty z ktorej masz dochod
.jak zarobisz a sie nie narobisz jakieš 30-32 tys nok to chyba wystarczy...
no chyba ze masz kilka gęb na utrzymaniu to wtedy kombinuj,ale nie rezygnuj na razie z etatu,dopòki nie osiągniesz porywnuwalnego dochodu...
z moich obserwacji wynika ,źe wlasny biznes wymaga ogromnej atencji i pracy 7 dni w tygodniu i po odliczdniu wszystkich kosztòw i podatkòw wyjdzi na to samo co etat a narobisz sie jak wòł przy karecie...
Ja nie marze tylko prowadze juz pd kilku lat i faktycznie to praca 7 dni w tygodniu ale robisz na siebie a nie blagasz szefa o drobne. Musisz byc sprzedawca, kierowca, mechanikiem ale nie wstajesz o 5 i kawa na esso. Etatow jest wszedzie multum, hdzie nie zadzwonisz to mozesz isc…takie moje zdanie.[/quot
10 lat tutaj juz pracuje ,ale wyplate zawsze mialem na czas
gdybym jej nie dostal na czas to nstp. dnia wzialbym egenmelding
zasada jest jedna
to pracodawca musi bardziej potrzebowac ciebie niz ty jego,wtedy jest szacunek i wysoka pensja...w druga strone to nie dziala.
wszystko niezbedne do pracy zapewnia firma..auto,paliwo,narzedzia,odziez,kawa bez limitu(cherbata?),mila atmosfera,wysoka pensja,urlop biiore kiedy mi odpowiada a nie szfunciowi..oj dlugo by wymieniac...
nie musze biegac i szukac klientow,zlecen,czekac na zaplaty faktur.reklamacje,gwarancje...
Ps.polecam dobrze platny etat...kazdemu..
Ps.2 zdaje sobie sprawe ,ze jest od chu.a---tzn. od groma marnych firm,tzw.kolchozow z niskimi placami i trefnym personelem..o braku kawy juz nie wspomne ,bo szkoda klawiatury.....[/quote]
Boju ale wyplata na czas, auto, komorka czy narzedzia jak i kawa i konczenie min 2 h przed czasem to przeciez standard jak pracujesz z tubylcami. Tu ameryki nie odkryles. Mi chodzi zeby byc panem wlasnego losu a nie tyrac na lepsze kontrakty szefa.