Nieobecny napisał:
Ciekawe czy polsko-norwescy „obrońcy” aborcji znają zasady na jakich opiera się norweskie prawo do aborcji? Bo jeśli wydaje się im że tu aborcja „na życzenie” to są w błędzie. Raczej to ty manipulujesz danymi, ponieważ normalny Norweski lekarz pierwszego kontaktu, po stwierdzeniu ciąży, w rozmowie z kobietą, zadaje całkiem normalne pytanie czy chce ją donosić czy też usunąć taki ma obowiązek.
A już zwłaszcza, gdy badania wykazują genetyczne zniekształcenia, to tylko silna wola "matki" oraz zasobny portfel rodziców, powoduje to iż lekarz, nie zmusza prawnie do skrobanki.
Ponadto tak w trakcie jak po corocznym RUSSIE, każda dziewczyna dostaje w aptece bez recepty tabletki poronne.