Jakos coraz mniej przyjemnie sie lata z Norwegian. Na trasie Trondheim Berlin prawie zawsze w Oslo trzeba biec z jednego samolotu do drugiego, lub odwrotnie> czekac godzinam na lotnisku. Ostatnio moje bagaze dotarly z trzydniowym opoznieniem. Na lot z Berlina Schoenefeldu trzeba byc ze trzy godziny wczesniej, bo zawsze jest nieprzewidywalna niemila niespodzianka typu ganianie z jednego konca lotniska na drugi i z powrotem, na przemian w nagrzanych pomieszczeniach i pod golym niebem, nagle rozdzielenie zarezerwowanych kilka miesiecy wczesniej miejsc, czy proby wmowienia ze bagaz podreczny musi pojsc do lukow razem z rejestrowanym.
Raczej nie mam innego wyjscia przez wieksza czesc roku, ale latem bede jezdzil samochodem. Po przekalkulowaniu plusow i minusow takie rozwiazanie stalo sie lepsze. Pozdrawiam.