Joseph napisał:
"Ale kiedy masz w dorobku osiągnięcia naukowe, wyróżnienia i doświadczenie zdobyte w renomowanej korporacji biznesowej, bardzo trudno się przestawić i z pokorą słuchać, gdy osoby z odległych krajów, bez wykształcenia, niemiłosiernie miksując języki, wskazują ostentacyjnie i wyniośle palcem Twoje nowe zadania."
Kopro szczury bez wyobraźni, które zachowują się jak Mietek budowlaniec czeladnik, który chleje cały czas i sobie na kacu ubzdurał że pojedzie do Norwegii zarabiać kokosy. Tylko że Mietek to człowiek bez tytułów naukowych, to mozna mu wybaczyć bezmyślność.
Spotkałem tutaj ludzi którzy ukończyli studia w PL, tak zwane fabryki magistrów, ale ci Ludzie potrafili się przygotować przed przyjazdem i ogarnąć: mieszkanie, sprawy związane z transportem czy podstawami języka norweskiego.
Jak bardzo musi ktoś mieć zaszufladkowane te osiągnięcia naukowe, a raczej guano nie
Czesc Joseph!
Zgodze sie z Toba ze ciagle powtarzanie mantry o swoim wyksztauceniu i dorobku jest meczace i swiadczagodze sie tez z Toba (
i podpisuje sie obiema rekoma a nawet nogoma!!!)

w kwestii tweg ironicznego podejscia do "fabryk magistrow". Prawda jest bowiem w moim odczyciu, ze ktos kto ma dyplom z AGH, UJ, UW czy SGH moze mowic o sobie, iz odebral wyksztaucenie, natomiast tysieczne rzesze absolwentow "elitarnych prywatnych wyzszych uczelni" to po prostu jakies nieporozumienie...
Natomiast ogolne przeslanie opowiastki bardzo mi sie spodobalo, moze dla tego, ze ja przechodzilem dokladnie to samo. I pragne dac wyraz swojemu glebokiemu przekonaniu, ze nie tylko ja...
Problemy z mieszkaniem...
Kryzys a wrecz katastrofa finansowa w pierwszych miesiacach...
Mikrozakupy, liczenie kazdej korony, przeliczanie cen na zlotowki...
Nie wiem jak Ty, ale ja to przerabialem i pamietam to bardzo dobrze. I chociaz dzis smieje sie z tych problemow, gdyz dgybym wtedymal choc ulamek tej wiedzy ktora mam dzis... No ale wtedy nie mialem. I nie mialem tu na miejscu norweskich kolegow, znajomych ani przyjaciol... I w zwiazku z tym bylem w samym srodku czarnej dupy. I doskonale to pamietam.
I pamietam doskonale jak do nieomal lez wscieklej bezsilnosci (a o tym tez pisze autor opowiastki) doprowadzaly mnie sytuacje gdy jakis tutejszy ciul ktory skonczyl 5 klas i szosty korytarz traktowal mnie jak smiecia i popychadlo.
TAK BYLO I DOSKONALE TO PAMIETAM.