Chodzilo chyba o to, ze w dzisiejszych czasach istnieje cos takiego jak emigracja, wszystkie panstwa multikulturowe rozwijaja sie szybciej niz pozostale (wielce odkrywcze stwierdzenie, na tym samym poziomie co "dgy zimno nalezy nosic czapke"

.
W sopocie odbylo sie spotkanie (nie rozumiem jakie, kogo z kim itp, wiem tylko ze byl na nim Poncyliusz i Moja Norwegia). Zdaje sie, ze ustalono, ze szybki rozwoj Polski nie dotyczy (no z tym to sie zgadzam) a pomimo ogolnych tendencji dla Polski emigracja jest zagrozeniem (chyba zgromadzeni boja sie murzynow ludozercow, islamistow, i generalnie wszystkich innych gdyz POLSKA DLA POLAKOW ZIEMIA DLA ZIEMNIAKOW).
Na koniec cos sie musialo wydarzyc (nie wiem co, moze ktos araba, murzyna lub chinczyka zobaczyl) bo wszyscy gwalotownie opuszczali sale, byly jakies przepychanki przy wyjsciu ewakuacyjnym...
Generalnie calosc sytuacji co zywo przypominala ogarniety pozarem burdel, a autorce artykulu udalo sie po mistrzowsku oddac te atmosfere...
Natomiast konkternie: Co, Kto, Jak, Z Kim, o CZYM... Nie mam pojecie.
Wiem tylko ze Moja Norwegia uciekala w Sopocie przed Murzynem Poncyliuszem bojacym sie emigrantow...