WujekJanek napisał:
cukulinka napisał:
Nie wiem Po co to się dręczyć. Marnować czas na przesadnie częste treningi i jeść super gówno zwane zdrowym jedzeniem a przy tym mnóstwo kasy wyrzucać w błoto. Trzeba jeść to co się lubi no nie koniecznie tyle co się lubi. A trening powinien sprawiać przyjemność a nie być narzędziem do katowania siebie.
Ja mysle, ze we wszystkim potrzebny jest pewien umiar, jednak w 90% zgadzam sie z Cukulinka. Naturalnie nie mozna dopuscic do tego, aby wygladac jak typowu Amerykanin, bo to juz jest niebezpieczne, ale...
Ale czlowiek zyje dla siebie i przede wszystkim sam siebie musi akceptowac, pogodzic sie z samym soba i kochac siebie takim, jakim jest. jrsli bedze niezadowolony z siebie, nieszczesliwy, odbije sie to i na innych... Proby dostosowania sie do innych, doscigniecie ogolnie lansowanych wzorow, to de facto proba stania sie kims innym, co za tym idzie zaprzeczenie swgo wlasnego jestestwa. Natutalnie prawda jest to, co mowi kazda matka: "Miej lustro i patrzaj w lustro", ale to wlasnie w lustrze nalezy sie przegladac, a nie w oczach drugiego czlowieka, wystawach sklepowych czy pracie...
Jeden z forumowiczow pisze powyzej iz
Sami dla siebie, a i owszem, ale szczęście może dać nam tylko druga osoba (m.i.n jej akceptacja)
Ja mysle, ze jesli zyjac z druga osoba dochode do punktu ze moj wyglad decyduje o byc albo nie byc akceptacji, to to jest ten moment, w ktorym nalezy uznac ze calosc dotychczasowego zwiazku byl... A potem powiedziec : "Wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia, a jakby co, to zawsze do mnie dzwon z klopotami...".
W przeciwnym wypadku... kazdy zna dziesiatki osob ktore zapedzily sie w bledne kolo... Dziewczyny ktore dzien rozpoczynaja od pelnego makijazu, popadajace w panike widzac pierwsze kurze lapki na twarzy i bliskie (to oczywiscie zart) mysli samobojczych gdy dojdzie do ich swiadomosci ze juz od 22 roku zycia z piersiami zaczynaja sie dziac rozne dziwne rzeczy majace cos wspolnego z grawitacja. Lub panowie poszukujacy drugiej mlodosci, do ktorych najlepiej pasuje powiedzonko
NIE MASZ DURNIA NAD STAREGO DURNIA
Dla typa z pozycji kanapy kazdy trening to katorga. Natomiast osoba trenujaca 5-6 razy w tyg, trzymajaca diete takie opinie uwaza za absurdalne. By byl rezultat trzeba zapierdalac!
Potem widzimy tlusta laske w Mc zapijajaca bergera shake' i pierdolaca o akceptacji wlasnego ciala. Wszelkie modelki xxl to lenistwo i patologia.
uzywajac figury retorycznej zwanej litota, mozna takiego grubasa nazwac "solidnie zbudowanym" Jakakolwiek semantyka nic nie zmieni, bo w spolecznym odbiorze wciaz bedzie gruby.
W tej chwili na sile poszukujemy genu odpowiedzialnego za otylosc- poszukiwania jak w sredniowieczu kamienia filozoficznego. Grubasy potrzebuja wymowek, by moc wpierdalac z czystym sumieniem.
Tymczasem kilkanascie tys lat temu otylosc nie wystepowala - dlaczego? Bo ludzkosc chronicznie bywala niedozywiona. Przejscie z koczownictwa na uprawe tez nie bylo problemem, bo ludzie wciaz bardzo duzo sie poruszali o wlasnych silach.
Dopiero produkcja zywnosci na przemyslowa skale, ograniczenia ruchu i model spedzania wolnego czasu przed TV doprowadzil do tragedii.
Zaczelo sie w USA, a teraz zaraza rozlewa sie na caly swiat.
Im wiecej jest zapasionych, tym wieksza presja na polityczna poprawnosc i tolerancja dla patologii.
Jednak gdy odrzucimy spoleczne definicje, spojrzymy obiektywnie to przed nami wciaz bedzie stal zapocony tluscioch z ktorym niezbyt bysmy chcieli obcowac.( dotyczy obu plci)
Jedyny sposob to racjonalne odzywianie( nie zadne idiotyczne sezonowe diety) oraz sport. I nie sport 3 razy w tyg po godz. Bo w opozycji do 23 godzi slabej aktywnosci( chyba, ze ktos pracuje ciezko fizycznie) to 1 godz niewiele pomoze.
