DorHan napisał:
Mysle, ze optymalnym rozwiazaniem dla kazdego emigranta-pracownika jest, aby gospodarka norweska nabrala rozpedu i pracy starczylo dla kazdego chetnego.
Rozwazania nad tym ,czy wydaje sie duzo czy malo nie przekladaja sie na ilosc dostepnych miejsc pracy.
Jezeli nie nastapi nowy zloty wiek, to zyczmy sobie chociaz srebrnego.
Ale to nie jest kwestia tego, co by bylo najlepsze dla emigranta w Norwegii (byla by to cena 120USD za barylke ropy), tylko tego, ze przy cenie 60USD i znizkujacym rynku (a za chwile jeszcze Iran wraca do gry), przy rekordowym zadluzeniu gospodarstw domowych i stopach procentowych na takim poziomie ze bankowi centralnemu juz praktycznie brakuje miejsca na ruchy, info o rozpoczeciu prac nad nowa platforma powoduje euforie i generuje newsy o nadchodzacej nowej zlotej erze.
Jak w malzenstwie wszystko sie sypie, a najczesciej dzwoniaca do domu osoba jest komornik, to niektorzy ludzie wpadaja na pomysl, zrobmy sobie kolejne dziecko, a wtedy wszystko rozkwitnie i bedzie tak jak dawniej...
Nie twierdze bynajmniej ze norweska gospodarka jest w zapasci. Absolutnie nie, norweska gospodarka stoi na kilku nogach, nie tylko na platformach, a ma jeszcze ogromny bufor bezpieczenstwa w postaci oszczednosci i rezerw.
Twierdze, ze norweska gospodarka dostala bardzo solidnej zadyszki, a nowe platformy nie sa na jej problemy zadnym remedium.
Ale to nie o norweska gospodarke nalezy sie martwiec jesli juz, tylko o statystycznego Norwega. Bo to PANSTWO jest bogate, zapobiegliwe i zabezpieczone, nie statystyczny Norweg. Statystyczny Norweg wcale nie jest ani bogaty, ani zapobiegliwy. Jest za to utracjuszem, na domiar zlego skapym (nie oszczednym czy gospodarnym, a skapym), a to nie wrozy dobrze.