DorHan napisał:
Nasze nawyki pracowe zaleza od naszych mozliwosci i upodoban.
Na poczatku mojej kariery zawodowej pracowalam bardzo duzo. Duzo za duzo.
Taki styl zycia mi wtedy odpowiadal.
Pozniej, z biegiem czasu moje priorytety zaczely sie zmieniac.
Teraz pracuje, aby zyc wygodnie. Nie zyje aby pracowac. I w tym jest duza roznica.
Cenie sobie wolny czas, relaks, podroze i wygodny tryb zycia.
Nie zawsze mam mozliwosc zakonczenia pracy juz w czwartek, ale zawsze planuje krotkie piatki. Nie jestem juz chetna na nadgodziny, dodatkowa prace itp. Uwielbiam leniuchowac z czystym sumieniem. Poswiecam moj wolny czas na przyjemnosci i spedzanie go razem z najblizszymi. Jestem hedonista w dobrym tego slowa znaczeniu. I polecam to wszystkim.
Zycie jest zbyt krotkie, aby myslec tylko o pracy. Lenistwo jest calkowicie dozwolone i nawet zalecane.
Ależ absolutna rację masz, przy czym odnoszę wrażenie że tym razem -spokojnie,nawet najlepszym się zdarza- piszesz trochę nie na temat.
Rozmowa jest o lenistwie i niechęci do pracy. Nawet Anne Holt, która wszyscy znają jako autorkę kryminałów, a nie każdy wie że jest to osoba która zna ten kraj od podszewki nie tylko dla tego że jest Norweżką, ale i dla tego że przez wiele lat była członkiem najwyższych władz w tym Kraju, pisze o Norwegach:
...poziom naszego lenistwa można porównać jedynie z poziomem naszego samozadowolenia...
Natomiast Ty piszesz o filozofii życia. Ile osób na tym forum zgodzi się z Tobą?
Na pewno nie Polak który pracuje w Norwegii a ma na utrzymaniu rodzinę w Polsce. Ba, nie tylko na utrzymaniu, jeszcze musi to być utrzymanie na wysokim poziomie, tak, aby cała wioska widziała, że mąż za granica miliony zarabia... Dla kogoś takiego ważne jest w życiu tylko to, żeby robić, robić i robić, koronkę do koronki, a jak wieczorem się okaże że już w sklepie loffa za 7kr nie ma, to cóż, będziemy jeść makaron, wszak tylko idiota wydał by 25 koron za bochenek chleba... Natomiast z całą pewnością są to w odróżnieniu od Norwegów ludzie pracowici, za co -pomimo iż wydają mi się przezabawni- naprawdę darzę ich głębokim szacunkiem.
W większości przypadków nie Polak który zamierza tu zamieszkać na stałe, lub chociaż na ciut dłużej... Żeby się ustawić potrzeba pieniędzy, czasu, i pracy, pracy, pracy... Ja należę do tej właśnie kategorii. I chociaż dużo czasu poświęcam na wypoczynek i relaks, chociaż uważam że weekend bez wizyty w muzeum, lub tydzień bez zaliczenia 3-4 książek to czas stracony, i chociaż dziś stać by mnie było na to, żeby rzucić wszystko w kąt i przez rok czy 2 w ogóle nie pracować... to jednak niestety: praca, praca i praca... Budowanie, budowanie i budowanie... Bo pamiętasz zapewne pierwszą dyskusję na tym forum, przy okazji której się poznaliśmy... ROK 2050: WASZE ULICE - NASZE KAMIENICE.
Widzisz, ja kliknąłem Ci w tej chwili plusa na oklaskach. Bo z filozofią życia całkowicie się zgadzam. Ale musisz pamiętać, że aby móc nie martwić się o pieniądze, potrzeba tylko jednego. Albo aż jednego: trzeba je mieć.
Spytano kiedyś generała Schwarzkopf'a co dawało mu taką siłę ducha i niezachwiany spokój podczas I Wojny w Zatoce Perskiej. Dziennikarze spodziewali się typowego bełkotu polityka: że znalazł oparcie w Bogu, że Ameryka, że Gwieździsty Sztandar...Tyle że on był żołnierzem a nie politykiem, powiedział więc że był spokojny, gdyż miał świadomość iż dysponuje milionem doskonale wyposażonych żołnierzy i lotniskowcami w Zatoce...
Można więc nie dbać o pieniądze, jeśli się je ma.
A czy Norwegowie naprawdę mają pieniądze? Czy zazdrościć im pogody ducha czy współczuć lekkomyślności? To już zupełnie inna sprawa i zupełnie nie na temat.
Tak czy inaczej masz plusa i pozdrawiam