Problemy językowe pielęgniarek to zagrożenie dla życia pacjentów - Norwegia - s2

Kati, cały ten artykuł to jest jedno wielkie nie powiem co.
Zaczynając od tego, że bazuje na "naukowych danych" czyli badaniu respondentów. Tyle tylko, że jest to typowe badanie fokusowe. Respondentami były członkinie norweskiego związku zawodowego pielęgniarek.

Gdyby zrobić takie badania w Polsce, to okazało by się że 98% Polaków jest za zalegalizowaniem żebractwa i drobnych kradzieży [na losowo wybranej grupie żebrzących Rumunów], 99% Polaków popiera dofinansowanie kopalń i podniesienie pensji górnikom o 300% [losowo wybrana grupa działaczy górniczych związków zawodowych], oraz 100% Polaków popiera kandydaturę niejakiego Ździcha Wiśniewskiego -kimkolwiek by on nie był- na stanowisko Prezydenta RP [badanie przeprowadzone na losowo wybranej grupie rodziców i dziadków Ździcha Wiśniewskiego].

hmmm ... czyli reklamy kursow jezykowych ciag dalszy, lub rzad proboje zmusic innvandrerow do nauki lub zredukowac etaty...

prawdopodobnie nie wszystko jest prawda... jak to zwykle z Norge...

..Panie Janku prosze nie wpominaj nawet o norsk prøve 1 bo to jest PODSTAWA WSZELKICH PODSTAW...

norsk prøve 3 nie oznacza wystarczajacej znajomosci nawet... ja dawno temu kiedy zdalem prøve 3 bylem zaskoczony faktem ze nie byl taki trudny, a w tym samym czasie z miejscowymi wcale tak latwo nie moglem sobie podyskutowac...

PS: ale tak sobie teraz mysle, co jak co ale lekarz specjalista dukajacy po norwesku hmm niewyobrazalne i niedopuszczalne..

Ronn, ja nie piszę o norskprøve 1 jako o certyfikacie, bo to jest kompletne nic. To tak jakby zrobić certyfikaty dla kucharzy, a egzamin na norskkok1 to byłby sprawdzian praktyczny z tego, czy umiesz w czajniku wodę na herbatę zagotować. Ja tylko twierdzę, że podane historie są z palca wyssane bo jeśli ktoś [nie ktoś, nie jedna pielęgniarka, tylko było wyraźnie napisane że ŻADNA z pielęgniarek, czyli kilka osób] nie jest w stanie zrozumieć człowieka który twierdzi że musi do toalety, to jest to osoba nawet poniżej norskprøve 1. NIE UWIERZĘ że ta historia jest prawdziwa, bo kogoś takiego na 100% nie zatrudniono by jako pielęgniarki. Na milion procent. A tu ponoć kilka takich osób było...

Z taką pewną niecierpliowscią oczekuje teraz serii "obiektywnych" artykułów dyskredytujacych obrzydliwy zwyczaj polskich immigrantów (legalnie pracujacych) korzystania z beneficjów socjalnych przysługujacych im z racji płaconych tu podatków ( zasiłki na dzieci w PL nasamprzykład) lubo dagpenger wywołane obfitymi w tym okresie roku permitteringami. A juz za szczególnie hańbiacy uważam - zdarzajacy się sporadycznie,to prawda - fakt wykorzystywania wyjatkowo przyjaznego immigrantom norweskiego prawa podatkowego,ktore pozwala - posiadajacym mózg - płacić podatek dochodowy w realnej wysokosci ok 10% zamiast nominalnego 36% (realnie 26-28 %). Sam ze swymi 9% palę się ze wstydu.....

taaak - niezdolność żadnej z pielęgniarek, ani z pozostałych na sali pacjentów, do zrozumienia, że ktoś potrzebuje do toalety - niezłe, doprawdy niezłe. Wnioskować by należało, że ten nieszczęśnik, co to pilna potrzeba go przycisnęła, był jedynym na owej sali norwegiem. Bardzo szczególne miejsce to musiało być

. A juz za szczególnie hańbiacy uważam - zdarzajacy się sporadycznie,to prawda - fakt wykorzystywania wyjatkowo przyjaznego immigrantom norweskiego prawa podatkowego,ktore pozwala - posiadajacym mózg - płacić podatek dochodowy w realnej wysokosci ok 10% zamiast nominalnego 36% (realnie 26-28 %). Sam ze swymi 9% palę się ze wstydu.....

jak to robisz ? tylko nie mow ze kredytow nabrales

Sobie mozna ten cały artykuł miedzy bajki włożyć. Pewnie odwracają uwagę od jakiegoś realnego problemu,np takiego ze norweski personel medyczny jest niedouczony. Gdzieś kiedys było o tym, ze nawet dawek odmierzać dobrze nie potrafią bo podstaw matematyki nie znają

gryf8 napisał:
taaak - niezdolność żadnej z pielęgniarek, ani z pozostałych na sali pacjentów, do zrozumienia, że ktoś potrzebuje do toalety - niezłe, doprawdy niezłe. Wnioskować by należało, że ten nieszczęśnik, co to pilna potrzeba go przycisnęła, był jedynym na owej sali norwegiem. Bardzo szczególne miejsce to musiało być

Ale wiesz, teraz jak na spokojnie pomyślałem, to naszła mnie refleksja, że to jednak możliwe...
Czy gdzieś było napisane, że sytuacja ta miała miejsce w tym roku?
Albo w zeszłym?
Albo dajmy na to konkretnie w 2011? W środę, 14 lipca... Tak jakoś po południu...

NIE, NIC TAKIEGO NIE MA !!!

No więc... A może Pani Pielęgniarka wspominała sytuację z 1944 dajmy na to...

A my tu tak brzydko posądziliśmy ją o konfabulację.

Gdzieś kiedys było o tym, ze nawet dawek odmierzać dobrze nie potrafią bo podstaw matematyki nie znają
wstawilem linka o tym ,i dlatego mnie napadly polonorki rzygajac wewnetrznym jadem

to juz lepiej miec tasiemca niz takie zycie wewnetrzne

Marysiek35 napisał:
Sobie mozna ten cały artykuł miedzy bajki włożyć. Pewnie odwracają uwagę od jakiegoś realnego problemu,np takiego ze norweski personel medyczny jest niedouczony. Gdzieś kiedys było o tym, ze nawet dawek odmierzać dobrze nie potrafią bo podstaw matematyki nie znają


to prawda... mialem bardzo wiele przypadkow spotkania norwegow w sytuacji gdzie polegali na prostym dodawaniu, a procenty to juz czarna magia