Tak na oko ze 100 lat starsze, ale w zasadzie to samo (M.Konopnicka)...
A jak poszedł król na wojnę,
Grały jemu surmy zbrojne,
Grały jemu surmy złote
Na zwycięstwo, na ochotę...
A jak poszedł Stach na boje,
Zaszumiały jasne zdroje,
Zaszumiało kłosów pole
Na tęsknotę, na niedolę...
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
Szumią orły chorągwiane,
Skrzypi kędyś krzyż wioskowy...
Stach śmiertelną dostał ranę,
Król na zamek wraca zdrowy...
A jak wjeżdżał w jasne wrota,
Wyszła przeciw zorza złota
I zagrały wszystkie dzwony
Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali,
Zaszumiały drzewa w dali.
Dzwoniły mu przez dąbrowę
Te dzwoneczki, te liliowe...
I jeszcze raz to samo, ale wspolczesnie (K.Staszewski)
Witaj żołnierzu, jestem twoim karabinem
Jesteśmy tu po to, by działać obaj razem
Szalony fanatyk we krwi po szyję
Zniszcz go, zanim on cię zabije
Umowy naszych władców, tracą zyski
Musimy to zrobić w imię korzyści
Jesteśmy aktorami wielkiego spektaklu
Peter Arnett nadaje z Bagdadu
Hej, ty żołnierzu, nie zapomnij o mnie
Jeśli wrócisz do domu, kiedykolwiek
A teraz szykujcie się do wielkich czynów
Matki, szykujcie na wojnę swoich synów
I pamiętaj, Bóg zawsze jest z nami
Tak jak teraz, tak i przed wiekami
On ci pomoże, walcz w imię Boże!
Giń w imię Boże!
Ta wojna nie jest dla wolności
To wojna dla korzyści!
I ta wojna nie jest Boża!
To wojna o ropę blisko morza
I teraz nie myśl, że chciałbyś do domu
Nawet przez chwilę, tak po kryjomu
Gdy cię filmują, to się uśmiechaj
Pamiętaj, jesteś po stronie słusznej
Słuszna strona zwycięstwo ma za sobą
Twoich wrogów na stracenie wiodą
Największe przedstawienie XX wieku
Peter Arnett nadaje z Bagdadu