TEORIA WZGLEDNOSCI
(wyjatki)
Gdy sie ludzi ocenia
Z roznych punktow widzenia --
Ciekawa rzecz, jak sie skala
Pewnych wartosci zmienia.
Wada staje sie cnota,
A zaleta -- glupota.
O przeciwniku -- gdy zacny --
Mowimy, ze idiota.
O stronniku, gdy trudno
Przyznac nam, ze rozsadny --
Nie powiemy, ze cymbal.
Powiemy: "Z gruntu porzadny".
Gdy sie madrym czlowiekiem
Chlubi wrogi nam oboz --
Stwierdzamy, ze "inteligentny"
I dodajemy: "lobuz".
Gdy sie w naszym obozie
Lobuz szasta wybitny --
Mowimy: "Twardy czlowiek.
Zdolny -- mowimy. -- Sprytny".
Gdy nasz przeciwnik sie potknie,
"Zdrajca!" -- glosimy krzykiem.
Gdy stronnik zdradzi, stwierdzamy:
"Nie byl naszym stronnikiem".
I to nas nieslychanie
Na duchu podtrzymuje,
Ze przeciw nam zawsze
Idioci tylko i szuje.
A z nami, wszyscy albo
Roztropni, albo dumni,
Albo z gruntu porzadni,
Albo bardzo rozumni.
*
.....
Przyznac komu, po mesku,
W sposob najprosciej rozsadny,
Ze choc wrog nasz -- rozumny,
Choc przeciwnik -- porzadny,
I walczyc z nim, az do konca,
do konca ceniac go szczerze --
Na to nas nie stac. To w naszym
Nie lezy charakterze.
Nasza zasada: siebie
Ze wszystkiego rozgrzeszac,
Ale na przeciwniku
Psy -- o to samo -- wieszac.
Marian Hemar