Zarobki - Norwegia

Ile zarabiają budowlańcy, glazurnicy w Stavanger

becia10031968 napisał:
Ile zarabiają budowlańcy, glazurnicy w Stavanger
Becia...dlaczego pytasz? Jak jestes specjalista chetnie sie naucze.

napisał:
becia10031968 napisał:
Ile zarabiają budowlańcy, glazurnicy w Stavanger
Becia...dlaczego pytasz? Jak jestes specjalista chetnie sie naucze.


...
...żarty żartami ,ale wszyscy budowlańcy powiadają ,że słyszeli o pewnej babie w Stavanger...co glazure kładzie... :laugh

Bo ktoś zaoferował mojemu mężowi za miesiąc 10 000 zł.

becia10031968 napisał:
[quote]Bo ktoś zaoferował mojemu mężowi za miesiąc 10 000

...myślałem ze szukasz zwiekszenia alimentów?
...kalkulacja jest prosta ...za ile godzin miesiecznie i ile zarabia w Polsce...
...Ps. na te chwile wjazd jest utrudniony...

...moze sie wypowiedza zwolennicy Pis...w Ojczyżnie podobno mozna zarobić krocie...

becia10031968 napisał:
Bo ktoś zaoferował mojemu mężowi za miesiąc 10 000 zł. Ta dycha w złotówkach jest całkiem realna, a nawet i więcej z tą jedną różnicą iż to kwota BRUTTO i nawet nie w sensie podatkowym a ogólnym dla gastarbeitera.
Od tej kwoty, trzeba odjąć:
- nieszczęsny należny podatek.
- Czynsz za łóżko
- Życie doczesne na emigracji / amciuamciu i piciupiciu / niektórym dochodzą jeszcze fajki.
- I inne niewymowne w zależności od preferencji indywidualnych.
I wtedy w rozliczeniu ogólnym zostaje na czysto może PIĄTKA, może więcej, niemniej w większości mniej.
To tak ogólnie i bez wnikania w szczegóły takie jak, iż Stavanger to wygwizdowo i by tam się zagnieździć trzeba mieć na początku tą piątkę złotówek / we koronach/we, portfelu by się nie dać otumanić i stłamsić "polskim biznesmenom" zwanych dalej "szefunciami".

...Gabriel dobrze powiada jak kum kumie...zarobic mozna o ile nie trafi na polskich biznesmenów...

bojfraoszlo napisał:
...Gabriel dobrze powiada jak kum kumie...zarobic mozna o ile nie trafi na polskich biznesmenów... Jeżeli nie ma się zabezpieczenia w forsie na życie, to szefcio bydzie ciepał zaliczki, zaliczki i zaliczki, ba nawet postawi i flaszkę za dobrom pracom.
Natomiast przy rozliczeniu miesięcznym, okaże siem iże robolek musi jeszcze dopłacić i trza tyrać za friko następny miesiąc.
A i tak szefcio nie pomoże przy rejestracji w skarbówce, a jak już, to specjalnie spieprzy dane tak by przedłużyć wydanie karty i -D- numeru by legalnie pobierać 50% skatt.
Na końcu i tak okaże się iż nie miał prawa zatrudniać i wystawiać umowy, ponieważ firma nie jest zarejestrowana w NAV-aa.
I to co robolek w pocie czoła wyskrobał to wszy zerzarły i ne ma forsy nawet na bilet do mamy.

Onty_Ja_Gabriel_3. napisał:
bojfraoszlo napisał:
...Gabriel dobrze powiada jak kum kumie...zarobic mozna o ile nie trafi na polskich biznesmenów... Jeżeli nie ma się zabezpieczenia w forsie na życie, to szefcio bydzie ciepał zaliczki, zaliczki i zaliczki, ba nawet postawi i flaszkę za dobrom pracom.
Natomiast przy rozliczeniu miesięcznym, okaże siem iże robolek musi jeszcze dopłacić i trza tyrać za friko następny miesiąc.
A i tak szefcio nie pomoże przy rejestracji w skarbówce, a jak już, to specjalnie spieprzy dane tak by przedłużyć wydanie karty i -D- numeru by legalnie pobierać 50% skatt.
Na końcu i tak okaże się iż nie miał prawa zatrudniać i wystawiać umowy, ponieważ firma nie jest zarejestrowana w NAV-aa.
I to co robolek w pocie czoła wyskrobał to wszy zerzarły i ne ma forsy nawet na bilet do mamy.

Takich historii jest tu multum, najczesciej po wielkanocy bo norwegia budzi sie do zycia po zimie i potrzeba pracownikow