misery napisał:
Jak się wykłócić z tymi babami, jeśli uparcie twierdzą, że się nie da nic i już?
Pewnie by ci daly gdybys znalazla sobie praktyke w swoim zawodzie.
Musisz popatrzec na to z punktu pracodawcy. Obojetnie jaka to praca, to trzeba zawsze dana osobe przyuczyc, a to kosztuje i zabiera czas.
Pracodawca (nawet ten od praktyk) patrzy na twoje wyksztalcenie, doswiadczenie i tak sobie mysli - nie ma szansy, ze ta osoba bedzie u nas dlugo pracowac, bo kto przy zdrowych zmyslach bedzie siedzial w pracy gdzie dostaje np.250 tys n arok, jak moze ze swoim wyksztalceniem zarabiac np. 400-600 tys.
I do tych co uwazaja, ze praktykanci nic zaklady nie kosztuja - to stwierdzam, ze sie grubo myla.
Praktykantom poswieca sie duzo czasu. W prywatnych firmach czas jest cenny.
A pracownicy z praktykantow sa tacy sobie - chetni, lecz malo wydajni z racji braku doswiadczenia.
Wiec jezeli prywatny zaklad przyjmuje praktykanta, to glownie z mysla, ze go pozniej zatrudnia jak sie nada. Przyuczenie jest wtedy tansze.