Transport i komunikacja
Chcą punktów karnych za korzystanie z telefonów za kółkiem. „Mandat to za mało”
1

W Norwegii kierowca przyłapany na korzystaniu z telefonu podczas jazdy otrzymuje mandat w wysokości 1650 koron. pixabay.com/ CC0 Creative Commons
Norwegia słynie z wysokich mandatów, a prawo szczególnie restrykcyjnie traktuje kierowców, którzy przekroczą prędkość lub prowadzą na podwójnym gazie. Drogówka nie przewiduje taryfy ulgowej również dla osób korzystających za kółkiem z komórek, a ostatnimi czasy w kraju fiordów można mówić o ich prawdziwej pladze.
Według szacunków Norweskiej Federacji Samochodowej (Norges Automobil-Forbund, NAF) napisanie krótkiej wiadomości tekstowej na telefonie pochłania tyle czasu, co przejechanie pół kilometra samochodem przy prędkości ok. 80 kilometrów na godzinę. Taki odcinek nieuwagi – poza tym, że może doprowadzić do wypadku – w kraju fiordów kosztuje przyłapanego kierowcę 1650 koron. Policja uważa, że to stanowczo za mało i dąży do wprowadzenia dodatkowo punktów karnych za tego typu przewinienie.
Znak naszych czasów?
Odczytanie SMS-a, sprawdzenie skrzynki mailowej, ustawienie statusu na Facebooku czy dodanie relacji na Snapchacie nie wydaje się niczym absorbującym, lecz wykonywanie tych czynności podczas prowadzenia auta to zachowanie co najmniej nieodpowiedzialne wobec innych uczestników ruchu. Niestety, coraz częściej obserwuje się je na norweskich drogach, w związku z czym policja organizuje regularne kontrole nastawione na to konkretne wykroczenie. Statystyki są niepokojące: drogówce wystarczą niekiedy dwie godziny, żeby na danym odcinku za korzystanie z komórek zatrzymać i ukarać do dziesięciu kierowców. Na początku października policjanci z regionu Sør-Øst w ciągu tygodnia wystawili za to 200 mandatów.
Sprawdź taryfikator mandatów w >>> tym ARTYKULE.
Co prawda policjanci są wyczuleni na osoby, które rozpraszają swoją uwagę za kółkiem urządzeniami mobilnymi, ale wielu twierdzi, że obowiązujący w Norwegii taryfikator za tego typu przewinienie nie zniechęci skutecznie do łamania przepisów. 1650 koron grzywny w norweskich warunkach wydaje się niewygórowaną kwotą, podczas gdy w innych państwach, jak na przykład we Włoszech, kary finansowe za korzystanie z telefonu podczas jazdy sięgają w przeliczeniu nawet 6 tys. koron. Ponadto to o zaledwie 200 koron więcej niż mandat za niezapięte pasy – a jego konsekwencje zwykle mogą się okazać brzemienne w skutkach tylko dla jednej strony.
Zdaniem przedstawicieli norweskiej policji oraz Norweskiej Federacji Samochodowej pomóc w zniwelowaniu odsetka osób używających komórek w czasie jazdy mogłyby punkty karne zestawione z mandatem. Wówczas nie skończyłoby się na uiszczeniu rachunku, ponieważ na koncie kierowcy zostałyby punkty karne, których konkretna liczba poskutkowałaby z kolei zakazem prowadzenia pojazdu.
Reklama
To może Cię zainteresować
29-10-2018 20:57
6
0
Zgłoś