W branży transportowej bez zmian. Zagraniczni pracownicy wciąż narażeni na wyzysk

W maju Arbeidstilsynet opublikowała raport, który pokazuje ogólną sytuację zatrudnienia w branży transportowej w latach 2019-2021. Maluje się ona raczej w ciemnych barwach.

Inspekcja Pracy punktuje grzechy główne sektora transportu. Jak informuje, w latach 2019-2021 przeprowadziła blisko 1500 kontroli w firmach transportowych w zakresie przewozów towarów i osób. 74 proc. przeprowadzonych kontroli wykazało jedno lub więcej naruszeń przepisów. 

Cztery na dziesięć kontrolowanych przedsiębiorstw nie zapewnia ewidencjonowania czasu pracy zgodnie z przepisami o czasie pracy kierowców i innych osób w transporcie drogowym (sprawdzono w 301 kontrolach).

Większość kontrolowanych przedsiębiorstw zawiera pisemną umowę o pracę ze swoimi pracownikami, ale sześć na dziesięć kontroli wykazało, że są to umowy, które nie spełniają minimalnych wymagań dla umów o pracę (sprawdzone w 126 audytach). M.in. nieprawidłowa była treść umowy - brakowało w nich informacji nt. stosunku pracy, takich jak godziny pracy, nadgodziny i wynagrodzenie za nadgodziny. 

Sześciu na dziesięciu skontrolowanych klientów usług transportowych nie wywiązuje się z obowiązku poinformowania i/lub zapewnienia, że ​​firmy, od których kupują usługi transportowe, w wystarczającym stopniu przestrzegają przepisów prawa (sprawdzono w 472 kontrolach). 

Inspekcja Pracy informuje, że wiele naruszeń dotyczyło nieprzestrzegania przez pracodawcę godzin pracy pracownika. - Pracodawca musi zarówno śledzić, ile pracuje każdy pracownik, jak i zapewnić, że praca nie przekracza liczby godzin lub dni określonych w ustawie o środowisku pracy - podkreśla Torgeir Moholt z Inspekcji Pracy. - Bardzo poważny jest fakt, że tak wielu kontrolowanych pracodawców nie planuje godzin pracy kierowców, nie rejestruje ich czasu pracy i nie sprawdza, czy jest on zgodny z przepisami - dodaje.

Od 2015 roku obowiązuje stawka minimalna dla kierowców zajmujących się przewozem towarów czy osób.

Wiele firm transportowych wykorzystuje jednak niewiedzę pracowników - przede wszystkim cudzoziemców - w tym zakresie.  Norweskie firmy korzystające z usług zagranicznych przewoźników są zobowiązane do informowania o obowiązujących warunkach płacowych, i mają obowiązek zapewnić, aby podwykonawcy wypłacali swoim pracownikom zgodne z prawem wynagrodzenie. Sześć na dziesięć kontroli wykazało jednak, że informacja o minimalnej stawce jest zatajana. - Konsekwencją [...] może być to, że zagraniczni pracownicy są narażeni na rażący wyzysk i kradzież płac - podsumowuje Moholt.

Wyniki audytów pokazują, że nadal trzeba kontrolować branżę transportową, informuje Arbeidstilsynet. Inspekcja Pracy zapowiada, że będzie współpracować m.in. z policją, by zapobiegać nadużyciom w firmach transportowych. - Będziemy nadal przyglądać się branży, zwłaszcza pod kątem wynagrodzeń i warunków związanych z umowami i grafikami. Tutaj widzimy, że wyzwania są największe. Naszym zadaniem jest dopilnowanie, aby pracownicy faktycznie otrzymywali pensję, jaką powinni otrzymać - czytamy w komunikacie prasowym Arbeidstilsynet. 

Arbeidstilsynet, MojaNorwegia