Polka straciła partnera w tragicznym wypadku i po raz drugi została wdową. Przyjaciele zorganizowali dla niej zbiórkę

26 października rano policja w Sør-Vest otrzymała zgłoszenie o wypadku na trasie nr 44 w Jæren. Między Klepp a Bryne pod Stavanger doszło do zderzenia czołowego dwóch samochodów osobowych. Z miejsca zdarzenia rannych kierowców przewieziono ambulansem do szpitala uniwersyteckiego w Stavanger. Podczas gdy obrażenia 60-kilkulatka okazały się niezbyt poważne, mimo reanimacji i starań personelu medycznego niestety nie udało się uratować młodszego mężczyzny.

Około godziny 15:00 tego samego dnia funkcjonariusze poinformowali o śmierci 31-latka w wyniku odniesionych w kolizji ran. Miał przerwany rdzeń kręgowy, a obrażenia doprowadziły do obumarcia mózgu. Do wiadomości publicznej podano również personalia ofiary. Okazał się nią Damian Żołnik. Mężczyzna wracał do domu po nocnej zmianie. Tam czekała na niego narzeczona, Karolina, i dwóch synów. Młodszy z nich urodził się zaledwie dwa miesiące wcześniej.

To jednak nie pierwszy raz, gdy życie Karoliny Celmer diametralnie się zmieniło. Nieco ponad trzy lata temu kobieta przeżyła podobną tragedię. Wraz z ówczesnym mężem Mateuszem i 4,5-letnim synem mieszkali w Ganddal w Sandnes. Jednak 18 sierpnia 2020 r. podczas naprawy samochodu pojazd przygniótł Mateusza, a ten zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Jakiś czas później mimo traumy Karolinie udało się ułożyć sobie życie jeszcze raz. Poznała nowego partnera, Damiana, z którym planowała ślub. W sierpniu parze urodził się syn. Od feralnego październikowego dnia, w którym straciła narzeczonego, została sama z dwójką dzieci.

Karolina pracowała wcześniej na pół etatu, obecnie zaś przebywa na urlopie macierzyńskim. Jak twierdzą przyjaciele kobiety, za utrzymanie rodziny w głównym stopniu odpowiedzialny był Damian, dlatego aby odciążyć ją finansowo, za zgodą kobiety i jej bliskich zorganizowali zbiórkę na stronie Spleis. Cała zebrana kwota ma trafić na jej konto.

– To straszne, co znowu spotkało Karolinę. Nikt z nas nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić, co teraz czuje. Chcemy jej pomóc, jak tylko możemy, stąd pomysł na zbiórkę. To niesamowite, że tak wiele osób bezinteresownie pomaga. Serdecznie dziękuję wszystkim za okazaną pomoc i słowa wsparcia. Nawet nie wiecie, ile to znaczy – mówi Dawid Walczyński, przyjaciel Damiana i Karoliny, który wysłał redakcji MojejNorwegii informację o akcji charytatywnej.

Obecnie cała rodzina jest pod opieką psychologów.

Źródła: VG, Spleis, Nettavisen, wiadomości prywatne