powiatowy myśliciel napisał:
a i nikomu tutaj nie zazdroszcze że wozi jedzenie z Polski, tu jest nad czym zapłakać...
ano ... pomijajac juz kwestie jak lubi sobie czlowiek zyc, czy tak aby miec cos z tego zycia czy tez oszczedzajac na kazdym najmniejszym wydatku i odmawiajac sobie, prawie, wszystkiego ...
gdyby sobie kupic w najblizszym spozywczym sklepie ziemniaczki, jakis np. ogorek w sloiczku, taka np. porcje svinekotlett, paczke makaronu ... ugotowac sobie jednorazowo obiad ... to wyjdzie, jakies razem, moze okolo 30 - 35 koron ... ?
wiec ... i tu zgadzam sie zupelnie ... po co wozic te ciezkie kiogramy miesiwa ?? gdyby rozlozyc koszt zakupu, podrozy, paliwa, pradu zamrazalki itp. ... to czy jest to faktycznie taniej ?
nie wiem, nigdy nawet nie staralem sie tego dokladnie wyliczac bo jak dla mnie rachunek od razu skazany na niepowodzenie...
ale, jesli jednak dla kogos to jest oplacalne lub to, zwyczajnie, lubi ... to - co mnie to, tak naprawde, obchodzi ? noo... nic