Co i jak? - Norwegia

Witam. Jestem tu nowy,ale pewnie niektórzy mnie znają,bo przywoziłem ich moim busem do Norwegii do pracy np do Olen,Stavanger,Bergen i różnych mniejszych miejscowości.
Na imię mam Tomek.
Ostatnio bardzo wkurzało mnie nasze rodzime państwo i chciałem z żoną i córką wyjechać na stałe do Norwegii.
Teraz jestem jeszcze bardziej wkurzony,bo całe te państwo,a przede wszystkim chora służba zdrowia ZABIŁA MI ZDROWĄ ŻONĘ przy prostym zabiegu.
Chciałbym jakoś razem z córką opuścić ten nasz "dziki" kraj i wyjechać do Norwegii.
Jak to zrobić? Co z 12letnią córką? Są jakieś kryteria przyjęcia do szkół?

Hei

Przykro mi z powodu zony, ale musze cie zmartwic, ze tutaj sluzba zdrowia niestety jest jeszcze gorsza

współczuje bardzo...
co do sluzyby zdrowia to przyznaje racje koledze, dla mnie sluzba zdrowia,v specjalisci tutaj to jakis zart, wszystko odbywa sie za pomoca poczty, na wizyty czeka sie miesiacami, na dodatkowe jakies przeswitlenia czy cos sa takie kolejki ze szkoda gadac. na wszystko przepisywany jest paracetamol, wiec lepiej nie chorowac.
ale tak co do tematu moze to pomoze
www.mojanorwegia.pl/nauka_w_norwegii/moj...rweskiej_szkoly.html
pozdrawiam

wspolczuje z powodu zony A co do sluzby zdrowia to troche jest inaczej niz myslalam i mysli wiekszosc z nas. W przeciagu kilku dni zrobiono mi badania ktore w Polsce trwaly ok pol roku. Trzy lata djagnozowano chorobe w Polsce u mnie a tu juz po 4 dniach wiedzialam co mi jest. Opieka szpitalna na bardzo wysokim poziomie naprawde ciesze sie ze jestem z moja choroba wlasnie tutaj Moze to tak ogolnie wyglada zle ale powiem Wam ze w razie sytuacji podbramkowej mozecie byc spokojni

Tomku, najwazniejsze abys mial tu prace i gdzie mieszkac, szkola to najmniejszy problem, na prawde. Corkę przyjmą w kazdym momencie do szkoly. Moze sie zadrzyc ze nie bedzie akurat miejsca i bedzie musiala poczekac.
Co do sluzby zdrowia, to w moim przypadku bylo roznie. Do chorego dziecka ( umierającego od gorączki ) pogotowie nie przyjezdza, ale juz na przykład do pijanego Norwega lezącego na chodniku to TAK. Natomiast drugi przypadek jest taki, ze zemdlalam kiedys na miescie i szybko sie znalazlam na pogotowiu, szybko dostalam skierowanie do specjalisty i zobaczymy co dalej.
trzymam za ciebie i corke kciuki.

tak ze sluzba zdrowia to jest bardzo roznie: moj maz byl w styczniu u rodzinnego, rodzinny wyslal stosowne listy do 2 klinik specjalistycznych dzialajacych przy szpitalu, w marcu dostal listy ze wizyta w klinice nr 1 bedzie w sierpniu a wizyta nr 2 bedzie w pazdzierniku, o czym poinformuja w osobnych listach. I tak minal sierpien, zadnego listu nie dostalismy, wiec moj zadzwonil do kliniki we wrzesniu, co zdziwniona pani powiedziala ze i owszem za 2 tygodnie moze go lekarz przyjac. Bylismy w klinice lekarz go obadal i przejrzal i skierowal na przeswietlenie paszczy. I z przeswietleniem wrocic spowrotem. Poszlismy zarezewowac termin przeswietlenia a pani powiedziala ze mamy czekac od 2 do 3 miesiecy na list w ktorym bedzie termin przeswietlenia. I tak to mniej wiecej wyglada.
Dzis mamy pazdziernik wiec oczywiscie zona rozkazala mezowi zadzwonic do kliniki nr2 bo po pierwszym przypadku niewiem czy bysmy sie doczekali listu do grudnia...
Przepraszam ze w tym watku pisze ale skoro juz byla moza o sluzbie zdrowia to wspomnialam o tejze histori.

Z corka radzilabym zapisac ja na jezyk norweski do konca roku szkonego niech cos podlapie to w przyszlym roku jak pojdzie do norweskiej szkoly bedzie miala lepiej

Nie chodzi mi tylko o służbe zdrowia. Nie chce i już wcześniej mi się nie chciało mieszkać w tej naszej "super Polsce"