witam. Moja mama prowadzi firmę sprzatajacą w Norwegii od dwóch lat. Do tej pory nie mieliśmy problemu z płaceniem faktur przez Norwegow, jakiś czas temu jeden delikwent przestał płacić faktury(do jakiegoś czasu płacił je normalnie) Jeździliśmy do niego sprzątać mimo kilku nie zapłaconych faktur gdyż myśleliśmy ze ma tylko przejściowe problemy finansowe i ze w późniejszym terminie zostaną uregulowane (o czym zapewniał). Gdy jego kwota zadłużenia osiągnęła około 9 tys koron, przerwalismy u niego pracę i poprosiliśmy o spłatę długu. Po jakimś czasie bez jego odzewu skierowaliśmy przez księgową sprawę do firmy windykacyjnej,gdzie musieliśmy ponieść koszty windykacyjne ok. 600koron z niewiadomych przyczyn gdyż z tego co mi wiadomo koszty windykacyjne powinien ponosić dłużnik. Po dwóch miesiącach otrzymaliśmy pismo od firmy windykacyjnej w którym poinformowali ze nie są w stanie odzyskać naszych pieniędzy i dali do wyboru dwie opcje jakieś norweskie urzędy w których trzeba by było ponieść kolejne koszty w wysokości pierwszej opcji 800 nok w drugiej 1600 nok. Czas na odzyskanie pieniędzy wynosił by nawet 10 lat. Gdy zapytaliśmy naszej księgowej która opcja jest lepsza księgowa stwierdziła ze żadna! Czy mieliście podobne doświadczenia? Jak sobie z tym poradzić ? Czy jest jakaś szansa ze odzyskać swoje pieniądze? Najbardziej zastanawia mnie to ze w pozornie tak porządnym kraju można w ten sposób traktować ludzi którzy chcą legalnie pracować i płacić podatki,ze nawet w Polsce komornicy mogą od biedaków ściągnąć ostatni grosz a wydaje mi sie ze 9 tysięcy dla Norwega to nie jest wygurowana suma i można ja ściągnąć w ciagu roku lub półtora. Z tego co mi wiadomo delikwent ma firmę tylko nie wiem czy ma dochody.
12 Lat, 1 Miesiąc temu