kursy z NAVu - Norwegia - s2

jak napisał bumell może to być łetwe pozdobyciu numeru prsonalnego co może być małym problemem nie mając umowy o prace .
jak chodzi o opinię to nie najlepsza . paru znajomych chodziło . uczą pisać cv , obsługi komputera i podobno reszta to jakieś frazesy nie wiele potrzebne a raczej do zabicia czasu na kursie

dokladnie tak jest na tych kursach jak piszesz. w oslo jest opcja po polsku. pomagaja pisac cv i podanie o prace. potem duzo pierdul i trzeba tam siedziec.pozniej szuka sie praktyk.nie trzeba byc na zasilku, u nas sa dwie osoby na tzw individ stønad( sorki jesli jest z bledem) to sa dziewczyny ktorych mezowie tu pracuja. nie zawsze wysylaja kazdego na taki kurs. ja musialam chodzic i sie pytac. to fakt ze kurs jest rozwleczony ale jak sie wie czego sie chce to moga sporo pomoc. no mozna poznac sporo ludzi. no i jesli nie ma sie chwilowo nic do roboty to nawet mila odmiana od siedzenia w domu.
pozdrawiam

Dla mnie, osoby, która siedziała w domu z dziećkiem , kursy były duża pomoca: język ,spędzasz czas poza domem , dostajesz za to pieniądze , poznajesz nowych ludzi itd. w Polsce z tego co wiem nie ma takiego czegoś....... i jeszcze żeby ci płacili za to że chodzisz Uważam , że to jest fajna sprawa

o tym płaceniu to szczerze powiem że nie słyszłem , ale może dlatego że znajomi którzy chodzili brali zasiłki

na pewno placa za dojazd jak sie ma do miejsca kursu dalej niz 6 km.wiec mozna sie zalapac na darmowy miesieczny. ja mieszkam w 10 strefie wiec mam miesieczny na caly Akershus i Oslo za darmo

ja miałam płacone za: "dniówke" 300koron, dojazd (powyżej 6 km) i na dzieci poniżej 10 lat (bo mam dwoje poniżej 10 lat), musiałam przedstawić kopie aktów urodzenia i kopie giro za barnehage, tygodniowo wychodziło około 2330nok uważam , że nie jest źle. Kurs może trwać np.6 tygodni.