Imperator1988 napisał:
@Optymus_anihilacja: Znowu piszesz o ksiazkach tak jakbys mowil w imieniu tych ktorzy je napisali. Podczas gdy jedynie przedstawiasz twoje zrozumienie tego co przeczytales i to z tym zrozumieniem dyskutuje a nie z autorami tych ksiazek.
Co do szkoly i naukowcow to mozna sie zgodzic jedynie jesli chodzi o dziedziny scisle takie jak matematyka... bo w innych jak sie okazuje naukowcy czesto zmieniaja zdanie i np. taki Einstein, Edison czy Tesla zupelnie sie niezgadzali z owczesnymi naukowcami i wyszlo to calkiem na dobre dla Swiata. Naukowcy rowniez moga sie mylic, pozatym wielu naukowcow ma rozne opinie, teorie, hipotezy etc. I niby kto ma decydowac ktore moga sie pojawic w ksiazkach? Znowu Premier i jego rzad zdecyduja za miliony ludzi?
Kazdy czlowiek powinien myslec samodzielnie o informacjach jakie do niego docieraja.... Pamietaj kiedys palono na stosie za twierdzenie ze ziemia jest okragla bo wiekszosc "naukowcow" stwierdzila ze jest plaska.
Pozatym lekcewazace podejscie do drugiej strony dyskusji Moze gdy dorosniesz pasuje swietnie do propagandy PO oni wlasnie tak probuja zdyskredytowac KNP i wszystkich wyborcow ktorzy popieraja kapitalizm.... Zreszta sam przyznales ze gdybys musial wybrac to wybralbys Tuska aby dalej mogl robic co chce odbierac ludzia owoce ich pracy by wypelnic Sejmowe korytko oraz zadowolic korporacje. Kiedys ludzie ktorzy cenili sobie stabilizacje tez mysleli podobnie ze lepiej nic niezmieniac:
No dobra ostatni raz nim wrzuce cie w niebyt.
1. Nauki scisle w odroznieniu od beletrystyki lub poezji sa wewnetrznie spojne i niewiele miejsca ( badz wcale) nie pozostawia na interpretacje, tak wiec dyskutujesz z autorem, gdy mam na mysli Darwina, Hume`a czy Einsteina to rozmawiasz wlasnie z nimi.
Edison czy Tesla nie byli naukowcami. Byli genialnymi wynalazcami. Ale do naukowcow wciaz im daleko zwlaszcza Edisonowi, ktory zanim zanim uzyl grafitu w pierwszej zarowce to przetestowal 3000 substancji. Znajomosc chemii pozwoliłaby na starcie wyeliminowac 2500.
Ci wynalazcy nie mieli sie o co kłócić z naukowcami, poniewaz przedmiotem ich zainteresowania bylo zupelnie co innego. To o czym piszesz to zwyczajna dociekliwosc. Zreszta Einstein rowniez popelnil blad vide"stala kosmologiczna" - przydatna w innych tematach- w kontekscie ogolnej teorii wzglednosci.
Tym sie konczy naginanie rzeczywistosci, by rownanie sie zgadzalo.
NAukowcy nie tylko moga sie mylic, ale nawet musza sie mylic, to nie o to chodzi. Istotne jest to by wszelkie hipotezy czy teorie nie zasmiecaly glowy ogolowi poki nie zostana poddane weryfikacji i falsyfikacji. To natomiast nie wyczerpuje sprawy, poniewaz nauka to nie doktryny, a kazda teoria jest tak dlugo dobra, dopoki nie zostanie obalona lub uzupelniona o nowe dowody.
Wazne by obok tak ugruntowanych i sprawdzonych teorii jak teoria kwantowa lub doboru naturalnego nie stawiac znaku rownosci z kreacjonistycznymi bredniami. Jakos nigdzie nie slychac by 4 ewngelisci pisali cos o zakrzywieniu czasoprzestrzeni badz rozszerzaniu wszechswiata. Pewnie najwyzszy zapomnial ich natchnac.
Kiedys palono na stosie , bo przy wladzy byli wlasnie tacy jak twoj korwin.
I na koniec o tobie- Nie, nie jest to argumentum ad personam.Tak, lekcewaze Cie, poniewaz nie jestes osobnikiem nadajacym sie do dyskusji. Nie przyjmujesz zadnych argumentow, deprecjonujesz wszystko co inni napisza nie majac nic w alternatywie. Jestes monotematyczny ze scisnietym lbem i waskim horyzontem. Manipulujesz faktami na poziomie podstawowki, wyrywasz z kontekstu wedle potrzeb, ale najgorsze jest to, ze nie wiesz o czym mowisz. Takie myslenie swietnie scharakteryzowal J. Dobrowolski w "filozofii glupoty"
"Ciężkie myślenie to przeciwieństwo spontanicznego — i wszelkiej inwencji. Mówimy wtedy potocznie o sztywnym umyśle. W bardziej wytrawnych rozwinięciach ciężkomyślność lubi przeistaczać się w logiczny rygoryzm, nadmierną 'metodyczność', legalizm i moralną fiksację
na ostrych dychotomiach wartości i osądu. To z kolei inklinuje ją ku widzeniu wyolbrzymionemu, przesadnie wyrazistemu i zero-jedynkowemu, kontrastowemu itd., dzięki czemu na przykład pojawia się schemat wyostrzonego postrzegania winy i eskalacji oskarżenia. Wyroki wydaje się tu zatem jednoznaczne, szybko — i jak najcięższe."
NA tym koncze z toba. Powodzenia zycze..Moze Crow sie zlituje i podejmie "dyskurs". Ja odpuszczam.
@Optymus_anihilacja: Znowu piszesz o ksiazkach tak jakbys mowil w imieniu tych ktorzy je napisali. Podczas gdy jedynie przedstawiasz twoje zrozumienie tego co przeczytales i to z tym zrozumieniem dyskutuje a nie z autorami tych ksiazek.
Co do szkoly i naukowcow to mozna sie zgodzic jedynie jesli chodzi o dziedziny scisle takie jak matematyka... bo w innych jak sie okazuje naukowcy czesto zmieniaja zdanie i np. taki Einstein, Edison czy Tesla zupelnie sie niezgadzali z owczesnymi naukowcami i wyszlo to calkiem na dobre dla Swiata. Naukowcy rowniez moga sie mylic, pozatym wielu naukowcow ma rozne opinie, teorie, hipotezy etc. I niby kto ma decydowac ktore moga sie pojawic w ksiazkach? Znowu Premier i jego rzad zdecyduja za miliony ludzi?
Kazdy czlowiek powinien myslec samodzielnie o informacjach jakie do niego docieraja.... Pamietaj kiedys palono na stosie za twierdzenie ze ziemia jest okragla bo wiekszosc "naukowcow" stwierdzila ze jest plaska.
Pozatym lekcewazace podejscie do drugiej strony dyskusji Moze gdy dorosniesz pasuje swietnie do propagandy PO oni wlasnie tak probuja zdyskredytowac KNP i wszystkich wyborcow ktorzy popieraja kapitalizm.... Zreszta sam przyznales ze gdybys musial wybrac to wybralbys Tuska aby dalej mogl robic co chce odbierac ludzia owoce ich pracy by wypelnic Sejmowe korytko oraz zadowolic korporacje. Kiedys ludzie ktorzy cenili sobie stabilizacje tez mysleli podobnie ze lepiej nic niezmieniac:
No dobra ostatni raz nim wrzuce cie w niebyt.
1. Nauki scisle w odroznieniu od beletrystyki lub poezji sa wewnetrznie spojne i niewiele miejsca ( badz wcale) nie pozostawia na interpretacje, tak wiec dyskutujesz z autorem, gdy mam na mysli Darwina, Hume`a czy Einsteina to rozmawiasz wlasnie z nimi.
Edison czy Tesla nie byli naukowcami. Byli genialnymi wynalazcami. Ale do naukowcow wciaz im daleko zwlaszcza Edisonowi, ktory zanim zanim uzyl grafitu w pierwszej zarowce to przetestowal 3000 substancji. Znajomosc chemii pozwoliłaby na starcie wyeliminowac 2500.
Ci wynalazcy nie mieli sie o co kłócić z naukowcami, poniewaz przedmiotem ich zainteresowania bylo zupelnie co innego. To o czym piszesz to zwyczajna dociekliwosc. Zreszta Einstein rowniez popelnil blad vide"stala kosmologiczna" - przydatna w innych tematach- w kontekscie ogolnej teorii wzglednosci.
Tym sie konczy naginanie rzeczywistosci, by rownanie sie zgadzalo.
NAukowcy nie tylko moga sie mylic, ale nawet musza sie mylic, to nie o to chodzi. Istotne jest to by wszelkie hipotezy czy teorie nie zasmiecaly glowy ogolowi poki nie zostana poddane weryfikacji i falsyfikacji. To natomiast nie wyczerpuje sprawy, poniewaz nauka to nie doktryny, a kazda teoria jest tak dlugo dobra, dopoki nie zostanie obalona lub uzupelniona o nowe dowody.
Wazne by obok tak ugruntowanych i sprawdzonych teorii jak teoria kwantowa lub doboru naturalnego nie stawiac znaku rownosci z kreacjonistycznymi bredniami. Jakos nigdzie nie slychac by 4 ewngelisci pisali cos o zakrzywieniu czasoprzestrzeni badz rozszerzaniu wszechswiata. Pewnie najwyzszy zapomnial ich natchnac.
Kiedys palono na stosie , bo przy wladzy byli wlasnie tacy jak twoj korwin.
I na koniec o tobie- Nie, nie jest to argumentum ad personam.Tak, lekcewaze Cie, poniewaz nie jestes osobnikiem nadajacym sie do dyskusji. Nie przyjmujesz zadnych argumentow, deprecjonujesz wszystko co inni napisza nie majac nic w alternatywie. Jestes monotematyczny ze scisnietym lbem i waskim horyzontem. Manipulujesz faktami na poziomie podstawowki, wyrywasz z kontekstu wedle potrzeb, ale najgorsze jest to, ze nie wiesz o czym mowisz. Takie myslenie swietnie scharakteryzowal J. Dobrowolski w "filozofii glupoty"
"Ciężkie myślenie to przeciwieństwo spontanicznego — i wszelkiej inwencji. Mówimy wtedy potocznie o sztywnym umyśle. W bardziej wytrawnych rozwinięciach ciężkomyślność lubi przeistaczać się w logiczny rygoryzm, nadmierną 'metodyczność', legalizm i moralną fiksację
na ostrych dychotomiach wartości i osądu. To z kolei inklinuje ją ku widzeniu wyolbrzymionemu, przesadnie wyrazistemu i zero-jedynkowemu, kontrastowemu itd., dzięki czemu na przykład pojawia się schemat wyostrzonego postrzegania winy i eskalacji oskarżenia. Wyroki wydaje się tu zatem jednoznaczne, szybko — i jak najcięższe."
NA tym koncze z toba. Powodzenia zycze..Moze Crow sie zlituje i podejmie "dyskurs". Ja odpuszczam.