czesio.:* napisał:
oppland napisał:
myslicie ,że posłuchają
polacy o myśla że korony to na ulicy leżą i wystarczy pozbierac
ile to juz było pisane w tym temacie?a nowi wciąz pytaja o to samo....no ale 50-70 kr za godz dla aliensa to raj na ziemi...tylko nie mysli o tym jakiej wiochy robi dla innych i dla samego siebie bo jaki mozna mieć szacunek do takiego osobnika jak on sam siebie nie szanuje...
zaczynasz troche pierdolić ...90% zaczynało tu jak w każdym kraju od roboty na czarno lub na innych dziwnych warunkach,te pare procent których brakuje ,to ludzie co znali język i mieli konkretny fach...czesio sam dobrych pare lat temu zaczynał u "polańskiego" w oslo od 55/t i też myślał że ...nieźle ...ale jak looknoł dookoła to wiedział że trza booke w ręce ,język pojąć i bedzie żyło sie nam lepiej...myślę że teraz startując z tego samego poziomu było by trudniej,większe wymagania stawiają i językowe i doświadczenie nabiera znaczenia....ale każdy jest kowalem...np.taki tadzio...to jest HERO
przeczy wszelkim zasadom logiki i zdrowego myslenia...a jednak?
reasumując : pierdolisz...każdy z nas był mniej lub więcej aliensem jak stanoł na tym lądzie...co niektórzy a znam kilku osobiście są aliensami do dziś...miłego dnia...idę popracować
akurat nie pierdole,bo dupa nie ruszam w tym momencie
oczywiscie ze kazdy prawie zaczynał na czarno...ale kilka lat temu 50-70kr miało inna wartośc i dzis ma to inną wartosc..nieprawdaz?i ilu jest takich co siedza tutaj po kilka lat i mówia dwa słowa po norwesku penge i takk no ilu? o takich mi najwięcej chodzi,ze nie potrafia zainwestowac w siebie...mieszkaja gdzie bóg da,pracuja za ile Bóg...a jak np norweg zleca robote to zpaprosza ja,bo nie zrozumieli co trzeba zrobic a pózniej szok jak norek wchodzi i zamiast zastać pomalowany garaż co widzi że jest rozebrany...ille jeszcze jest takich przykładów
albo na huhu wiekszosc przychodzi pracowac ma kołowaty łeb i wali fuszerkę...pięciu tak zrobi a idzie to na Nas wszystkich...bo taki ma w dupie co o nim pomyśla,bo on tu tylko przyjeżdza porobić i wraca,a są tacy co mieszkaja tu na stałe sprowadzili rodziny i jednak nie życza sobie wizerunku takiego Polaka...może i nowoprzybyly nie każdy taki jest,ale jesli przyjeżdza z wielkiej bidy bez języka lub z ang o kos mu nagadał ze taki wystarczy,a tam czeka rodzina na kromkę chleba to normalka ze pójdzie robic za grosze po 14 h bo przeliczy te 50 kr na złotówki i...co? raj....a pozniej jest sranie po gaciach jak noge złamie lub pieniędzy nie dostanie i pisza na forach....POMOCY...
Ok Warszawy od razu nie zbudowano...ale człowieku jeden z drugim zacznij myslec na przyszłosc a nie dniem dzisiejszym...ikke sant....zainwestuj w język i przestań robić za gosze...szanuj siebie i to ile jestes wart...wszyscy się tu pchaja i mysla ze tu raj...szukaja pracy 4 miesiace i sa w szoku ze nie znalezli...nie którzy szukaja jeszcze w PL i nici..wiadomo na miejscu łatwiej...ale własnie konczy sie tym że sa znudzeni wysyłaniem CV i wala na czarno za obojetnie jaka stawkę...i się ciesza ile to nie zarobili bez podatku...i tak robia pare lat ciesząc się ile godzin w miesiącu nawalili...jak woły...głupota
oppland napisał:
myslicie ,że posłuchają





zaczynasz troche pierdolić ...90% zaczynało tu jak w każdym kraju od roboty na czarno lub na innych dziwnych warunkach,te pare procent których brakuje ,to ludzie co znali język i mieli konkretny fach...czesio sam dobrych pare lat temu zaczynał u "polańskiego" w oslo od 55/t i też myślał że ...nieźle ...ale jak looknoł dookoła to wiedział że trza booke w ręce ,język pojąć i bedzie żyło sie nam lepiej...myślę że teraz startując z tego samego poziomu było by trudniej,większe wymagania stawiają i językowe i doświadczenie nabiera znaczenia....ale każdy jest kowalem...np.taki tadzio...to jest HERO


reasumując : pierdolisz...każdy z nas był mniej lub więcej aliensem jak stanoł na tym lądzie...co niektórzy a znam kilku osobiście są aliensami do dziś...miłego dnia...idę popracować

akurat nie pierdole,bo dupa nie ruszam w tym momencie

oczywiscie ze kazdy prawie zaczynał na czarno...ale kilka lat temu 50-70kr miało inna wartośc i dzis ma to inną wartosc..nieprawdaz?i ilu jest takich co siedza tutaj po kilka lat i mówia dwa słowa po norwesku penge i takk no ilu? o takich mi najwięcej chodzi,ze nie potrafia zainwestowac w siebie...mieszkaja gdzie bóg da,pracuja za ile Bóg...a jak np norweg zleca robote to zpaprosza ja,bo nie zrozumieli co trzeba zrobic a pózniej szok jak norek wchodzi i zamiast zastać pomalowany garaż co widzi że jest rozebrany...ille jeszcze jest takich przykładów

Ok Warszawy od razu nie zbudowano...ale człowieku jeden z drugim zacznij myslec na przyszłosc a nie dniem dzisiejszym...ikke sant....zainwestuj w język i przestań robić za gosze...szanuj siebie i to ile jestes wart...wszyscy się tu pchaja i mysla ze tu raj...szukaja pracy 4 miesiace i sa w szoku ze nie znalezli...nie którzy szukaja jeszcze w PL i nici..wiadomo na miejscu łatwiej...ale własnie konczy sie tym że sa znudzeni wysyłaniem CV i wala na czarno za obojetnie jaka stawkę...i się ciesza ile to nie zarobili bez podatku...i tak robia pare lat ciesząc się ile godzin w miesiącu nawalili...jak woły...głupota