Okazuje się, że na patologię można znaleźć sposoby.
W tym miejscu nasuwa mi się kontrowersyjne porównanie.
Narodowy socjalizm w Niemczech III Rzeszy. Prawie całe, niemieckie społeczeństwo popierało w amoku narodowy socjalizm. Wiece gromadziły nieprzebrane rzesze rozentuzjazmowanych Niemców.
Gdyby ktoś z europejczyków mieszkających wtedy w Niemczech zabrał głos i zaczął nie zgadzać się z wprowadzanymi przez narodowych socjalistów prawami mógłby narazić się na ripostę - szanuj nasze, niemieckie prawo.
Hmmm, czy zatem widząc patologię w jaką staczały się faszystowskie Niemcy rację mieli cudzoziemcy, imigranci, którzy głośno się temu przeciwstawiali?
Czy my dzisiaj mamy prawo nazywać patologią prawo norweskie? Czy powinniśmy udawać, że nie widzimy tego wynaturzenia?