Do końca 2017r. było 15kg i okaz z głową (mógł być i halibut 100kg, byleby wypatroszony i koniecznie z głową).
Od początku 2018r. obowiązuje zapis:
"Wyjeżdżając z Norwegii, można zabrać ze sobą 10 kilogramów ryb albo produktów rybnych z własnych połowów.
Jeżeli połowy ryb odbyły się w ramach działalności przedsiębiorstwa rybnego, wówczas maksymalna ilość wywożonych ryb lub produktów rybnych wynosi 20 kilogramów, pod warunkiem, że zorganizowane połowy zostały udokumentowane."
>>
www.toll.no/en/l/languages/pl/przepisy-c...z-norwegii1/>>
Byłem w tym roku na wyprawie wędkarskiej. Z życia wyglądało to tak, że przed powrotem do Polski właściciel mariny wydał nam (wędkarzom) kartki A4, na których widniał dorsz, czarniak, plamiak i karmazyn, ale nie było molwy (a tego gatunku połowiliśmy najwięcej). Pewnie sam przygotował takie cudo i jedyne co zrobił to podpisał (pieczątki chyba też nie było). Nie mieliśmy pewności co by było gdyby... Norwegia piękny kraj i piękne łowienie, ale wędkarze jadący po "mnienso" - żenada i wstyd, nieważne czy z Polski, Rosji czy Niemiec!