Niedawno słuchałem książki pewnej Amerykanki. Opowiadała o tym jak w Indiach rozmawiała z kobietami, które ze względu na to że by wydać za żonę córkę rodzina musiała zgromadzić posąg, więc zabijano dziewczynki. Była to powszechna praktyka. Ona zmotywowała grupę kobiet by walczyły z tym procederem. Spotkały się z ogromną krytyką ze strony społeczeństwa, ale w końcu się udało to zmienić. Te kobiety spytały się Amerykanki czy w zachodniej kulturze jest coś podobnego. Dziwne że kobiecie inteligentnej, która zrobiła światową karierę nie przyszło do głowy aborcja, powiedziała że według niej jest to propagowanie przemocy przez kino. Ja osobiście uważam że życie zaczyna się od chwili poczęcia. Gdyby dwoje ludzi pchnęło z góry kulkę o średnicy 5cm to według mnie jest to kula śnieżna po przebyciu 1cm mając 5cm średnicy jak i na 20 metrze mając 50cm średnicy, ale część ludzi twierdziła by że do 5m to nie jest to kulą śnieżna… Aborcja czy eutanazja to zabijanie, nie mamy prawa odbierać innemu człowiekowi życia, ale mamy wolną wolę i możemy robić to co nam się podoba. Nazywajmy rzeczy po imieniu.