Ja myślę, że za taki nożyk to Cię raczej nie zglebują. Poza tym uważam, że to bardziej dotyczy godzin wieczornych i nocnych.
Myślę, że artykuł ciekawy. W Polsce w większości dużych miast istnieją takie zakazy noszenia przy sobie noży. Kary są mniej wymowne, a i Policja ze Strażą Miejską niechętnie je egzekwują. No chyba, że widzą rycerzy ortalionu na swoim horyzoncie

Dla mnie ubolewanie nad tym, ze nie mogę nosić jakiegoś rodzaju broni jest bezsensowne. Takie trochę: zabraniają, to będę protestował, bez przemyślenia tego czy to ma sens.
Ktoś tu podjął temat "rozbrojenia". Nie do końca się zgodzę. Wg mnie noszenie noża jest pewnego rodzaju "rozbrojeniem" naszej czujności. Masz narzędzie, czujesz się pewniej nie zastanawiasz się nad zagrożeniem i to może być zgubne.
Nosić nóż, gaz czy cokolwiek innego a umieć go użyć to są już dwie różne bajki. Narzędzie noszone w plecaku, ciasnych kieszeniach spodni, wewnętrznej kieszeni kurtki jest bezużyteczne. Nie zdążysz kiwnąć palcem, bo stres Cię zje. Znaczna większość ludzi noszących "środki odstraszające", nie wie nawet w której części garderoby ją ma. Aby nóż realnie się przydał do obony na ulicy, musi być łatwo dostępny i potrzebne są godziny treningów systemów walki takich jak Krav Maga czy Defendo. Tam człowiek dowie się jak reagować i wyszukać czegoś do obrony (od kamienia po kosz na śmieci). Ale na bank nie nauczy się złotej techniki obrony przed atakami nożem, bo taka jest tylko jedna: Spier***** jak szybko potrafisz!
Ot i cała historia