Sprawa o lawki to robienie z niego kozla ofiarnego. Na tyle go znam, zeby wiedziec , ze sam tej kombinacji z darem nie wymyslil. To sprawa dawnego proboszcza Rolfa i ewentualnie roznych lokalnych "doradcow", a ksiedza w to wrobiono.
To samo sie tyczy ofiar za komunie, chrzty i kolede. Nogdy nie doswiadczylem jakiekolwiek formy wymuszania pieniedzy. Bledem ksiedza pewno bylo to, ze te pieniadze nie szly do wspolnej prafialnej kasy, a szly bezposrednio na potrzeby duszpasterstwa polonijnego.
Glownym problemem jest brak "kompatybilnosci" intelektualnej miedzy polskim ksiedzem, a obecnym i poprzednim proboszczem. Polski ksiadz stworzyl w ramach stavangerskiej parafii polska sekte, ktora nawet w swoim czasie nazywala sie Polski Kosciol Katolicki w Stavangerze. Brak integracji, a wrecz celowe odseparowywanie polskich wiernych w ramach parafii to glowny problem. Wiekszosc Polakow ze starszej emigracji juz dawno zrezygnowala z uczestnictwa w polskim duszpasterstwie i wybrali norweske msze, nie chcac uczestniczyc w dzialaniac sekty.
Ksiadz nie tylko oddzielil polskich wiernych od reszty parafii, ale podzielil tez polskie srodowisko. To jego glowny grzech.
Znowu rozroba robiona przez czesc Polakow jest idiotyczna i poglebia konflikt. Ludzie nie potrafia czytac ze zrozumieniem wypowiedzi obu poprzednich proboszczy Sigurda i Reidara. Ich wypowiedzi sa zenujace.