Zwykly populizm. W Norwegii widze owszem wiele wad, wiele rzeczy mi sie nie podoba, ale summa summarum jest to moim zdaniem najlepszy kraj do zycia.
USA, przy czym zastrzegam, to prawdziwe USA, nie to ktore znamy z amerykanskich filmow i seriali (oba te USA nie maja ze soba zbyt wiele wspolnego) to kraj wyzusku i skrajnego materializmu. Kraj masowej biedy i gigantycznego rozwarstwienia spolecznego. Panstwo policyjne (w zadnym innym panstwie swiata lacznie z rezimami afrykanskimi i Chinami wlacznie w zakladach karnych nie przebywa taki odsetek obywateli jak w USA) ogarniete biurokracja posunieta do absurdu. Panstwo w ktorym podstawowa zasada jest nie pracujesz, to zdychasz z glodu. Panstwo w ktorym jeszcze niedawno czarnoskora wdowa po oficerze USArmii nie mogla kozystac z publicznej pralni w koszarach, jako ze ta byla wylacznie dla osob bialych. jej maz byl wystarczajaco dobry by zginac na amerykanskiej wojnie, ale ona jego munduru w publicznej pralni uprac nie mogla (sytuacja zostala zmieniona kilka lat po zakonczeniu wojny w Wietnamie).
I ktos wyskakuje z haselkiem, ze zaprowadzi w USA skandynawskie zasady. Rownie dobrze mozna sprobowac przeniesc USA na ksiezyc, zas haselko Tuska o zrobieniu z Polski drugiej Irlandii to latwizna do zalatwienia w jedno popoludnie.
Moze i Amerykanie jako tacy zbyt kumaci nie sa, ale czegos takiego to nie kupia. Na tak daleko posuniety populizm daja sie lapac jedynie mieszkancu panstw w procesach demokratycznych tak dalece uposledzenych jak Rosja, Polska czy Nigeria, ale na pewno nie Stany.