Co to ma być ?
"E" jak erekcja, czyli jak pierwszaki uczyły się alfabetu w Norwegii
Pierwszoklasiści w Trondheim poznawali kolejne litery alfabetu na słowach takich jak słoń i jabłko, ale też erekcja i wytrysk. To oburzyło mieszkającą w Norwegii Polkę, która zainteresowała sprawą tamtejsze media.
Dzieci Agnieszki Wojtowicz chodzą do pierwszej klasy szkoły Breidablikk w Trondheim. W zeszłym tygodniu przyniosły do domu zadanie domowe, które matka bliźniaków uznała za skandaliczne. Dzieci miały ćwiczyć nowo poznaną literę e, wypisując pod obrazkiem słowa, które się na nią zaczynają. Na pierwszych rzut oka na obrazkach były banalnye "elefant" (słoń) i "epler" (jabłko). Ale kolejne słowa wzbudziły już niepokój pani Agnieszki. Na rysunkach dla dzieci znalazły się "ereksjon" (wzwód) czy "ejakulaskon" (wytrysk). Sprawę opisał dziennik "VG".
Wojtowicz mówiła dziennikarzom: - Rozmawiałam z wieloma osobami i wszyscy są w szoku. Jedna matka powiedziała, że nie pozwoliła córce odrabiać lekcji.
Ale dziennik cytuje też inną matkę Miriam Krogh-Ervik, która jest szkolną pielęgniarką. - Z dzieckiem należy rozmawiać o ciele człowieka, ale od tego bym nie zaczynała nauki liter - miała mówić kobieta i podkreślać, że dzieciom żadna krzywda się nie stała.
Minister: rodzice myślą inaczej niż dzieci
Torbjorn Roe Isaksen, norweski minister edukacji, komentował: - Może to właśnie my, dorośli, reagujemy negatywnie na ten obrazek, bo myślimy inaczej niż dzieci.
Choć dodawał też, że nie jest przekonany, czy to obrazek odpowiedni dla dzieci w tym wieku. A dyrektorka szkoły przeprosiła rodziców.
Cały tekst: wyborcza.pl/1,75477,16819095,_E__jak_ere...u.html#ixzz3TGDb6jRX
"E" jak erekcja, czyli jak pierwszaki uczyły się alfabetu w Norwegii
Pierwszoklasiści w Trondheim poznawali kolejne litery alfabetu na słowach takich jak słoń i jabłko, ale też erekcja i wytrysk. To oburzyło mieszkającą w Norwegii Polkę, która zainteresowała sprawą tamtejsze media.
Dzieci Agnieszki Wojtowicz chodzą do pierwszej klasy szkoły Breidablikk w Trondheim. W zeszłym tygodniu przyniosły do domu zadanie domowe, które matka bliźniaków uznała za skandaliczne. Dzieci miały ćwiczyć nowo poznaną literę e, wypisując pod obrazkiem słowa, które się na nią zaczynają. Na pierwszych rzut oka na obrazkach były banalnye "elefant" (słoń) i "epler" (jabłko). Ale kolejne słowa wzbudziły już niepokój pani Agnieszki. Na rysunkach dla dzieci znalazły się "ereksjon" (wzwód) czy "ejakulaskon" (wytrysk). Sprawę opisał dziennik "VG".
Wojtowicz mówiła dziennikarzom: - Rozmawiałam z wieloma osobami i wszyscy są w szoku. Jedna matka powiedziała, że nie pozwoliła córce odrabiać lekcji.
Ale dziennik cytuje też inną matkę Miriam Krogh-Ervik, która jest szkolną pielęgniarką. - Z dzieckiem należy rozmawiać o ciele człowieka, ale od tego bym nie zaczynała nauki liter - miała mówić kobieta i podkreślać, że dzieciom żadna krzywda się nie stała.
Minister: rodzice myślą inaczej niż dzieci
Torbjorn Roe Isaksen, norweski minister edukacji, komentował: - Może to właśnie my, dorośli, reagujemy negatywnie na ten obrazek, bo myślimy inaczej niż dzieci.
Choć dodawał też, że nie jest przekonany, czy to obrazek odpowiedni dla dzieci w tym wieku. A dyrektorka szkoły przeprosiła rodziców.
Cały tekst: wyborcza.pl/1,75477,16819095,_E__jak_ere...u.html#ixzz3TGDb6jRX