W tym przypadku musze obronic troche przedszkola norweskie, bo nie we wszystkich jest taka swoboda i beztroska, o ktorych ty piszesz "krop". Fakt, sa przedszkola do ktorych w zyciu bym nie poslal swego dziecka, ale sa tez takie ze z mila checia bym im powierzyl opieke. Nieszczescie zdarzylo sie akurat w tym, ktore prowadzi profil "friluftsliv", gdzie najtrudniej jest upilnowac dziecko w sytuacji gdzie na wycieczce w lesie przypada 2 wychowawcow na grupe skladajaca sie z 18 dzieci. Tak samo, sa wychowawcy i asystenci, ktorzy powaznie podchodza do swojej pracy, jak i norwegowie, ktorzy sa tam tylko po to zeby miec prace, a wczesniej pracowali w zawodach nie wymagajacych duzej odpowiedzialnosci...