Ambasada w Oslo to jeden wielki „Bałagan” i niekompetencja!!!!
Wyrabiałem w Oslo paszport mojemu synowi który urodził się w Norwegii ,świadom tego jaki jest bałagan w polskich urzędach postanowiłem zadzwonić do ambasady w Oslo z pytaniem jakie mam przygotować dokumenty do wyrobienia paszportu i jakiś urzędnik powiedział mi co mam przywieść ,i jakie dokumenty mam przygotować. pytałem dwa razy!!! czy to na pewno wszystko! gdyż mieszkam daleko od Oslo i nie mam czasu jeździć tam i z powrotem ,poinformowano mnie że to wszystko, a jak by coś trzeba było dodatkowo to zostawiłem numer telefonu i miał ten pan zadzwonić i mnie uprzedzić o zmianach. I tak jak przypuszczałem tak jak w Polsce tak i w Ambasadzie w Oslo pracownicy niekompetentni , i jednym słowem polska rzeczywistość w wydaniu zagranicznym ! po przyjeździe okazało się jak zwykle że muszę jeszcze coś dostarczyć ! „ Apostille „ potwierdzające „autentyczność aktu urodzenia „ oczywiście ten z kim rozmawiałem dostał chwilowej amnezji !? i zapomniał o naszej wcześniejszej rozmowie i o telefonie do mnie że miał zadzwonić w razie jakichś zmian !po prostu jeden wielki bałagan i niekompetencja! A co tam przecież jak w Polsce petenci biegają z okienka do okienka to i tu petent musi pobiegać od urzędu do urzędu !a co tam wreszcie petent nie może zapomnieć że ma do czynienia z polską biurokratyczną rzeczywistością!! Na pytanie dlaczego wyrobienie paszportu trwa nawet do 6 miesięcy powiedziano mi że dokumenty są wiezione do polski dopiero z polski wracają w postaci paszportu! Spytałem się czy pracownicy ambasady wiozą te dokumenty Wołami czy niosą je piechotą do polski!!!! Za 6 miesięcy to jeszcze jakiś urzędnik się dopatrzy i znowu każe mi zrobić nowe zdjęcie bo te pierwsze złożone będą nie aktualne!!!!! Ten kto ma coś do załatwienia w polskiej ambasadzie w Oslo temu życzę powodzenia i cierpliwości najlepiej przed wizytą zażyć dawkę relanium lub wypić parę głębszych to wtedy będzie to jakoś do zniesienia!?A może za jakieś 50 lat coś się zmieni ? oby tylko na lepsze!!!