Inżynier z Polski pozna miłą dziewczynę - Norwegia - s2

gabriel napisał:
Znaxon napisał:
jak cię nie stać to nie kupuj i nie zazdrość innym tytułów naukowych. pozdro
ECH PRZYGŁUPIE ...przygłupie ... jak widać , żadna szkoła nie zrobi z tępoty normalnego Człowieka ...!!!

INŻYNIER NIE JEST TYTUŁEM NAUKOWYM , A TYLKO kolejnym w hierarchii ... TYTUŁEM ZAWODOWYM .
---
Chyba faktycznie , komuszy Tatuś , Kupił tobie ten Dyplom Inżyniera ...
ECH... co za "Inżynierski Pech " ...!

a ciekawe kim ty jesteś ? widać że jak ktoś codziennie rano nie odbija karty zakładowej to już jest komuchem ! tak się składa że jestem magistrem-inżynierem, a jeżeli nie umiesz czytać ze zrozumienie tekstu to widać że maturę znasz tylko z opowieści ! pewnie ledwo dociągnąłeś do końca podstawówki i musiałeś wyjechać z kraju bo prace mogłeś znaleźć tylko przy prostowaniu kartonów w biedronce. pewnie języka nie znasz i jak ktoś coś mówi to się głupio uśmiechasz i myślisz sobie w głębi duszy, czemu byłeś taką zakutą pałą i się nie uczyłeś jak był na to czas i teraz jesteś tylko kolejnym typowym polaczkiem który zazdrości innym którym się coś w życiu udało i coś osiągnęli, a nie czyszczą ryby w porcie. żal mi ciebie frajerze. pozdro

Prawie kazdy nowo upieczony inzynier (lub magister inzynier) jak zacznie pracowac, to mysli, ze wszystko wie i umie i wszyscy starsi pracownicy w biurze to debile. Pozniej, jak troche popracuje, to mu sie zmienia, no moze z malymi wyjatkami.

do Elise:

Nie napinam się niczym w pracy, jestem pokorny i uczę się od starszych, zdobywam doświadczenie, ale dobrze, że Ty wiesz wszystko o polskich inżynierach... ech, zawistne polaczki...

Znaxon napisał:a ciekawe kim ty jesteś ? widać że jak ktoś codziennie rano nie odbija karty zakładowej to już jest komuchem ! tak się składa że jestem magistrem-inżynierem, a jeżeli nie umiesz czytać ze zrozumienie tekstu to widać że maturę znasz tylko z opowieści ! pewnie ledwo dociągnąłeś do końca podstawówki i musiałeś wyjechać z kraju bo prace mogłeś znaleźć tylko przy prostowaniu kartonów w biedronce. pewnie języka nie znasz i jak ktoś coś mówi to się głupio uśmiechasz i myślisz sobie w głębi duszy, czemu byłeś taką zakutą pałą i się nie uczyłeś jak był na to czas i teraz jesteś tylko kolejnym typowym polaczkiem który zazdrości innym którym się coś w życiu udało i coś osiągnęli, a nie czyszczą ryby w porcie. żal mi ciebie frajerze. pozdro
Miałem tobie odpowiedzieć w podobnym tonie z dozą Mojej Forumowej IRONII .
Jednak napiłem się szklankę zimnego soku ARONII i przeszło .
Szkoda miłego Niedzielnego Poranka ...
Ech

panie inżynierze, oj przepraszam panie magistrze inżynierze nie widze tu żadnej pokory z twojej strony bo jeśli ktoś zamieszcza ogłoszenie tego typu "Inżynier z Polski pozna miłą dziewczynę" to jesteś zwyczajnym matołem i nie ma tu żadnej zawiści bynajmniej z mojej strony lecz współczucie ale pamiętaj że walenie gruchy wzmacnia paluchy

Zgadzam się z Elise..... a na studiach to tak jest, żę większość zalicza egzaminy na ściągach i fuksach i tyle... a do tego brak praktyki.... później zwykli robotnicy pracujący wiele lat się śmieją z takich inzynierów, że wielcy uczeni po studiach, a nic nie wiedzą i taka jest prawda...
dopiero po wielu latach praktyk człowiek tak naprawdę się uczy...

Anna90 napisał:
Zgadzam się z Elise..... a na studiach to tak jest, żę większość zalicza egzaminy na ściągach i fuksach i tyle... a do tego brak praktyki.... później zwykli robotnicy pracujący wiele lat się śmieją z takich inzynierów, że wielcy uczeni po studiach, a nic nie wiedzą i taka jest prawda...
Faktow nikt pod dywan nie zamiecie.
No ale nie wszyscy tak maja!

Zawsze jest z 10% TAKICH INZYNIEROW,
ktorzy potrafia zaginac swoich np. Hamerykanskich kolegow,
nie wspominam nawet o Norwegach.

Zawsze 90% populacji "inzynierskiej"
to bedzie "plankton" czyli przecietniacy i nieudacznicy.

Prawdziwy problem to WYLOWIC te DIAMENTY!

Pierwszy krok to oczywiscie WIELKA UCIECZKA z komuszej "brzozowni".

Tak wiec zycze wszystkim INZYNIEROM w Norwegii
sukcesow, rozwoju, kariery i wszystkiego naj, naj, naj.

Anna90 napisał:.... później zwykli robotnicy pracujący wiele lat się śmieją z takich inzynierów, że wielcy uczeni po studiach, a nic nie wiedzą i taka jest prawda...
.
HA...ha...ha...
Toś Mnie rozbawiła , aż się łza w oku zakręciła .
---
Miałem kiedyś , takie dwa przypadki w Swojej Karierze Zawodowej .
-I-...Niewypierzony inżynierek , popisywał się "uczona wiedzą" , na temat czasu pracy , przy ręcznym kuciu żelbetu ... / lata 1975 / .
ON twierdził , że norma mówi iż trzech ludzi , powinno ten element wykonać w ciągu dwóch godzin zegarowych /zwykła dniówka - 6godzin kosztorysowych w zaokrągleniu /My że bite 9-godzin , plus przerwy jako akord .
Doszło do słownej szarpaczki , a gość w szale , że go olewamy ... zagroził , że Sam to wykuje w trzy godziny , bez żadnej przerwy ...!!! a NAS TRZECH ... kierownik zwolni z pracy !..
Wyśmieliśmy go i poszedł zakład o tą robotę .
-My , że nie wykuje nawet w te sześć godzin i stawiamy trzy litry czerwonej .
-On , że wykuje w trzy , musiał wyłożyć forsę na wódkę ... .
---
On Kuł żelbet , a My z majstrem i Kierownikiem , Piliśmy Wódę przez całe bite OSIEM GODZIN ... Teren Huty Katowice ...
---
Śmiech był z inżynierka za plecami przez miesiąc , do momentu aż nie opuścił budowy .
Jednak mieliśmy stracha , ponieważ gość nie pił wtedy alkoholu , oraz podnosił w klubie ciężary ... warunki Miał ... jednak PYCHA I ZADUFANIE ... dało o sobie szybko znać i facio spuchł jak flak .
---
-I I- ... Drugie zdarzenie było bardziej brutalne , Facet rżnął uczonego , istny Pies na robotę , Kapo w Oświęcimiu to Pikuś ... Robiliśmy przy zbrojeniu ... Padaliśmy na ryje a jemu i tak było mało . Pewnego dnia po złości , odwróciliśmy nową dokumentację zbrojenia płyty do góry nogami , skserowaliśmy i zamieniliśmy . Inżynierek każdą kartę musiał podpisywać i stawiać Własną pieczątkę . I tak zrobił też bezwiednie z podróbą ... Nie zwrócił uwagi ...
Po dniu Montażu mówimy mu , że coś nie gra w zestawieniu i rysunku ...
A on , że jesteśmy nieuki i Parszywe Nieroby ...!
Cóż dokonaliśmy wpisu na rysunku i zadzwoniliśmy do Kierownika budowy i robiliśmy dalej . Przed każdym betonowaniem Inspektor podpisywał element , sprawdzając wg. własnej dokumentacji i wstrzymał element do betonowania , a że element był bardzo ważny w przenoszeniu ciężarów ... zbrojenie zmieniało bardzo znacznie wartości , to sprawa mało co nie oparła się o Prokuratora .
My robiliśmy dalej / dzięki wpisanej uwadze na rysunku/ a Inżynierek spłacał przez pół roku zmarnowany czas i wstrzymany odcinek ...! . / wtedy nie było jeszcze cywilnych ubezpieczeń od odpowiedzialności finansowej na budowie / a w Biurze też Nikt go nie znosił
Taka Zakała firmy . Po spłacie długu facet został zwolniony i żadna Partia mu nie pomogła .

Ech to były czasy ...

kminek napisał:
bo jeśli ktoś zamieszcza ogłoszenie tego typu "Inżynier z Polski pozna miłą dziewczynę" to jesteś zwyczajnym matołem
Ja nie widze w tym zadnego matolstwa. Co w tym niby takiego grzesznego, czy glupiego, ze chlopach chce poznac mila dziewczyne. To co bardziej moze glupie, ze w innym ogloszeniu chce "kupic" kobiete. No ale jedno trzeba przyznac, mial chlopak odwage napisac to co moze poniektorzy mysla, chociaz sformulowal to moze troche glupio.

bo rzadko ktoś podpisuje sie pod takim ogłoszeniem INŻYNIER nie uważasz? a później pisze coś o pokorze i zawistnych polaczkach.