Praca - Norwegia - s2

LucynaBogdanska napisał:
Witam.Mam skonczone 18 lat plus dosc duzy wat!!! Mieszkam w Oslo.Przyjechalam tu bo mialam obiecana prace.Niestety na dzien dzisiejszy dosc marnie to wyglada!!Wiec jezeli ktokolwiek wie cos o pracy to prosze o namiary. Ostatnie 14 lat pracowalam w pizzeri. Podejme sie kazdej pracy a ze wzgledu na marny jezyk norweski moge sprzatac prasowac myc okna itp itd. Dziekuje za pomoc!!!Saandra ci naobiecywala a ty młoda naiwna...lykke til

www.pracuj.pl/

WITAM

JA TEZ JESTEM OSOBA POSZUKUJACA PRACY,MIESZKAJACA W OSLO
SKONTAKTUJ SIE ZE MNA NA PRIV

OTOLA1920 napisał:
Czytam te posty i poznaję rodaków tu w Norwegii...jestem przerażona zachowaniem, zamiast się trzymać razem, pomagać, spotykać to tylko przykrości i opowiadanie jak to miał ciężko i co przeszedł,niech sobie radzi sam, a niech dostanie w d... jak mu się chciało Norwegi itp. Nawet niektórzy znajomi z osiedla z Polski, zapraszam ich na kawę pogadać, od 3 miesięcy mówią , ze nie mają czasu a nie widziałem ich od 15 lat. Szok. Słabe to jest. Nie masz pracy, polacy uciekają od ciebie aby nie mieć kłopotów, masz pracę to się nie odzywają z zawiści bo więcej zarabiasz.Kurdę co jest z nami?

Wlasnie! Trzymac sie razem! Pytanie w jakim celu? Dlaczego to zawsze ci ktorzy tej pomocy potrzebuja narzekaja na brak "jednosci"

AndersB. tak dla sprostowania!! to 18 plus dosc duzy wat mial byc takim zarcikiem!! Kobiety nie pyta sie o wiek a jezeli juz to 18 plus wat dobrze brzmi i odpowiedz na pytanie jest!!! A Ty masz 14 lat?? Rewelacja!!! Niech zyje mlodosc!!!

OTOLA1920 napisał:
Nawet niektórzy znajomi z osiedla z Polski, zapraszam ich na kawę pogadać, od 3 miesięcy mówią , ze nie mają czasu a nie widziałem ich od 15 lat. Szok.
15 lat minelo - ludzie maja swoje zycie i swoje problemy, moze wiec faktycznie nie maja czasu.

Drugie wytlumaczenie tego zachowania jest mniej ciewe niz pierwsze - moze po prostu nie nie jestes lubiany/a.

nie zapraszaj na kawe,tylko na wódkę.bedzie inaczej

wiecie co....hehe...przez wszystko to przeszłam i wszystko to znam...i niestety się z tym zgadzam...z tą różnicą, że jak kilka lat temu przyjechałam do NO to miałam to szczęście, że siedziałam w domu tylko kilka dni bo zaraz kolega męża pomógł mi znaleźć pracę. Później, jak ciężko nam szło to było pełno znajomych, jak zaczęło nam się trochę lepiej powodzić to nagle zaczęliśmy ich tracić...slysząc "skąd wy macie pieniądze na tak częste wyjazdy do Polski, po co wy tam jedziecie" lub "po co zmieniacie te meble, przecież są jeszcze dobre" (mało istotne, że pierwsze były kupione na finn.no, ledwo się trzymały, a jak się na nich spało to rano nie można było z łóżka wstać takie było niewygodne) ważne, że coś się zmienia...nie można tego inaczej nazwać jak zazdrością... niedawno poszukiwałam pracownika do leganej pracy przy sprzątaniu, obdzwoniłam wszystkich znajomych z książki telefonicznej jaką mam w telefonie...dowiedziałam się, że kilkoro siedzi w NAV-ie na dagpenger lub na socjalu...ale do dnia dzisiejszego nikt nie zgłosił się do pracy (musiałam dać ogloszenie na moja norwegia aby znaleźć pracownika choć i to nie było łatwe bo większośc CV otrzymalam od osób z Polski, którzy chcą wyjechać do NO). Tak więc drodzy Państwo, są tacy ktorzy chcą pracować i szukają pracy ale i tacy którzy tylko mówią, że szukają a tak naprawdę lepiej im siedzieć w NAV-ie i czekać aż marne korony od nich dostaną bo po co iść do pracy...nie kategoryzując ludzi szczerze mogę stwierdzić,że duża grupa Polaków ( bo akurat o rodakach tutaj mowa) przyjechała tylko do NO po to aby jakoś się ślizgać, za darmo dostawać kasę i liczyć, że jakoś życie upłynie na lajcie...pozdrawiam wszystkich uczciwie, ciężko pracujących rodaków a tym co szukają pracy życzę powodzenia i szczęścia w otaczaniu się tylko prawdziwymi znajomymi, na których można zawsze liczyć, a w Norwegii o takich niestety bardzo ciężko

do Wacek1
od dluższego czasu nauczyłam się liczyć sama na siebie, ale również stwerdzam, że bardzo mało jest osób które w jakikolwiek sposób chcą pomóc (zazwyczaj chcą pomóc ci którzy nic nie mają i nic nie mogą..ale starają się, a ci co mogą pomóc po prostu nie chcą bo wychodzą z założenia dlaczego ktoś ma mieć lepiej od nich samych)...

tak ,prawda