Prawojazdy - Norwegia - s3

Podpinam się pod kursantów Własnie dziś miałam pierwsze podejście egzaminacyjne - niestety poległam Plac OK, ale potem słońce, za duży luzik... i po zgasnięciu na wzniesieniu usiłowałam ruszyć z 3-go biegu Cofka i.... zagrożenie dla innych użytkowników dróg Cóż - za 2 tygodnie po raz drugi - liczę na kwietniowe szczęście . Pozdrawiam cieplutko

A ja tak sie ciesze ze zdalam ze szok !!! Jeszcze mam to dziwne uczucie tzw " syndrom pustego miejsca pasazera "
ale jest suuuuuuuuuuuper z prawkiem
Pozdrawiam wszystkie kursantki i trzymam kciuki !!!!

ja również trzymam kciuki u mnie było ciężko ale zdałam w końcu

Wiecie co jest najgorsze? Przede mną każdy po kolei oblewał na placu.... nerwy ich pozjadały. Ja wyjechałam, odprężyłam się... i wtedy wielkie bum Już załatwione 2 godzinki jazdy po trasie egzaminacyjnej - a potem dziej sie wola niebios Jutro u mnie 20 stopni ciepełka - czas poprac dywaniki Święta idą wielkimi krokami

Grzes203 napisał:
limetka81 napisał:

3 - raz jeździłam po mieście 50 minut i na samym końcu egzaminu usłyszałam że wynik negatywny bo za mało dynamiczna jazda.... były korki


Nie przypominam sobie przepisu który mówi w jakim czasie należy rozpędzić się do wymaganej prędkości aby było odpowiednio dynamicznie.
Do oblania potrzebne są dwa błędy.

Moze i tego nie ma ale u nas w polandii wlasnie tak konczy sie wiekszosc egzaminow MAŁO DYNAMICZNA JAZDA,
wiesz dla osrodka kazy nie zdany egzamin to ok 160zl zysku, wiec czemu wszyscy mieliby zdac za 1-wszym razem??
O tym czy ktos zdaje lub nie decyduje humor egzaminatora i szczescie. Mozna doskonale znac przepisy, jezdzic nienagannie ,ale to nie wystarczy.... Na szczescie ja zdawanie prawka mam juz za soba...

Muszę jeszcze coś dodać... Mianowicie przed egzaminem nasłuchałam się i naczytałam, jacy to egzaminatorzy sa złośliwi itp. Może miałam szczęście, ale ja trafiłam na egzaminatora-anioła Człowiek rzeczowy, ale usmiechnięty i życzliwy. Nawet mi pomógł - błędy rozpisał w różnych tabelkach Ostatniego nie mógł - nawet ja to wiedziałam I sprawdza się schemat - jeśli my wejdziemy na plac z uśmiechem (wiem, że ciężko, ale można spróbować) to i oni inaczej na nas patrzą. Efekt mojego oblania jest taki, że idę z uśmiechem na kolejny Napiszę Wam jak będzie wyglądać moja mina za x-tym podejściem

Lusinda napisał:
Muszę jeszcze coś dodać... Mianowicie przed egzaminem nasłuchałam się i naczytałam, jacy to egzaminatorzy sa złośliwi itp. Może miałam szczęście, ale ja trafiłam na egzaminatora-anioła Człowiek rzeczowy, ale usmiechnięty i życzliwy. Nawet mi pomógł - błędy rozpisał w różnych tabelkach Ostatniego nie mógł - nawet ja to wiedziałam I sprawdza się schemat - jeśli my wejdziemy na plac z uśmiechem (wiem, że ciężko, ale można spróbować) to i oni inaczej na nas patrzą. Efekt mojego oblania jest taki, że idę z uśmiechem na kolejny Napiszę Wam jak będzie wyglądać moja mina za x-tym podejściem


ja się uśmiechałam za każdym razem... jestem raczej pogodną osobą nie zmienia to faktu że zdałam za 7 razem..... szczęście moje że to koniec tego koszmaru....

Czyli szczęsliwa siódemka zazdraszczam szczęśliwym posiadaczom prawka...

Trzymam kciuki za szybkie zdanie prawka )) .

Ja zaczynam dopiero naukę jazdy po niedzieli jak będę w Polsce .Jestem tak zestresowana ,że już od dwóch tygodni w ogóle nie śpie .A jak zasnę to mam koszmary ;( Szokkk . W życiu nie spodziewałam się ,że robienie prawka tak mnie zestresuje . Mam nadzieję ,że jak już zacznę jeździć to wrócę do przespanych nocy bo jak to tak ma ze mną być dopoki nie zrobię prawka to się wykończę ;((( Chciałabym już mieć dokument w ręku i żeby było już po wszystkim

Niezapominajko - teraz możesz spać... co będzie przed egzaminami???? Poza tym kurs jest rzeczą raczej przyjemną, ja np. odkryłam, że uwielbiam jeździc Tylko ten papiórek