Na zdjęciu drzwi meczetu Al-Noor po wtargnięciu Philipa Manshausa.
wikimedia.org/ fot. Kjetil Ree/ https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.no
20 maja zakończył się proces Philipa Manshausa oskarżonego o terroryzm i morderstwo. 22-letni Norweg w sierpniu ubiegłego roku wtargnął z bronią do meczetu w Baerum (Viken) z zamiarem zabicia zgromadzonych w świątyni muzułmanów. Chwilę wcześniej odebrał życie swojej przyrodniej siostrze.
Prokurator zażądał dla Manshausa przynajmniej 14 lat więzienia, lecz oczekuje dla niego najwyższej kary możliwej w Norwegii, czyli 21 lat pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszał m.in. Anders Behring Breivik (od 2017 roku znany jako Fjotolf Hansen), odpowiedzialny za masakrę na wyspie Utøya przed 9 laty. Wskutek ataku zginęło 77 osób.
Philip Manshaus przyznał, że zabił 17-letnią siostrę z powodu jej azjatyckiego pochodzenia, a w meczecie chciał odebrać życie tak wielu wyznawcom Allaha, jak to możliwe. Nie udało mu się jednak nikogo skrzywdzić. W czasie procesu wyraził jednak ubolewanie, że nie spowodował większych strat, przez co został uznany za ekstremalnie niebezpieczną osobę. Swój wyrok usłyszy w przyszłym tygodniu.
Chciał być jak poprzednicy
Zdaniem władz 22-latek inspirował się
zamachami w Nowej Zelandii z marca 2019, kiedy to uzbrojony mężczyzna podczas ataku na dwa meczety zabił 51 osób, oraz z El Paso w Teksasie, gdzie zginęło 22 latynosów. Przypomnijmy, że 10 sierpnia ubiegłego roku Norweg zastrzelił w domu swoją przyrodnią siostrę, po czym udał się do muzułmańskiej świątyni, gdzie wierni mieli się zgromadzić przy okazji celebracji Eid al-Adha.
Manshaus miał na sobie hełm z przymocowaną kamerką oraz kamizelkę kuloodporną, był wyposażony w strzelbę i karabin. Na miejscu zastał jednak tylko trzech mężczyzn, z których jednemu udało się obezwładnić napastnika.
25-05-2020 07:02
4
0
Zgłoś